Ród smoka: serial będzie lepszy od książek? Mocne słowa George'a R. R. Martina!

i

Autor: materiały prasowe HBO Ród smoka: serial będzie lepszy od książek? Mocne słowa George'a R. R. Martina!

Ród smoka: serial będzie lepszy od książek? Mocne słowa George'a R. R. Martina!

George R. R. Martin widział już większość odcinków "Rodu smoka" i jest zachwycony! Autor książkowego pierwowzoru przyznał otwarcie, że twórcy serialu wzbogacili jego opowieść, zachowując przy tym ducha oryginału. Zdradził przy tym, co urzekło go najbardziej, dlaczego niektóre zmiany były nieuniknione, oraz... jak mu idzie pisanie "Wichrów zimy".

"Ród smoka" zadowoli fanów książek? George R. R. Martin bardzo przychylnie wypowiada się o serialowym prequelu "Gry o tron", co - zważywszy na jego brutalną szczerość - wróży wielki sukces. Autor literackiego pierwowzoru ponownie zabrał głos w kwestii odstępstw od "Ognia i krwi", które były zwyczajnie nieuniknione i które jego zdaniem... wyszły serialowi na dobre, czyniąc go lepszym od książek. Szczególnie spodobała mu się interpretacja jednego z głównych bohaterów. 

Ród smoka będzie lepszy od książek? Mocne słowa George'a R. R. Martina

Ekranizacje, tudzież adaptacje, rzadko bywają lepsze od literackiego pierwowzoru. Dzieje się tak nie bez przyczyny, w końcu telewizja to zupełnie inne medium, niż książki i rządzi się swoimi prawami. Opowieści, które poznaliśmy na kartach książek ulegają skróceniu, a często nawet deformacji, w drodze na ekran (weźmy chociaż "Harry'ego Pottera", czy właśnie "Grę o tron"). Niemniej jednak adaptacja sama w sobie niejako wymaga odstępstw, modyfikacji i własnych interpretacji twórców, by nie była dziełem wtórnym i zwyczajnie nudnym. "Gra o tron" boleśnie nas jednak nauczyła, że tego typu zabiegi raczej nie wychodzą produkcjom na dobre. Czy "Ród smoka" czeka ten sam los? Wygląda na to, że nie.

George R. R. Martin, czyli autor zarówno "Pieśni Lodu i Ognia", jak też "Ognia i krwi" stanowiącego pierwowzór "Rodu smoka", niejednokrotnie krytykował twórców "Gry o tron" za ich decyzje realizacyjne. W końcu jest facetem, który nie lubi owijania w bawełnę i zwyczajnie nie boi się mówić, co myśli. Tym bardziej obiecującym wydaje się jego najnowszy wpis na (nie)blogu, w których zachwala "Ród smoka", twierdząc, że Ryan Condal i Miguel Sapochnik powołali do życia serial, który nie tylko oddaje ducha jego opowieści, ale znacząco ją ulepsza, nadając jej nowego wydźwięku.

ZOBACZ TAKŻE: Kolejna gwiazda Gry o tron skomentowała Ród smoka. Co sądzi serialowa Arya?

Autor opublikował obszerny wpis, w którym zdradził, że widział już surowy materiał (bez efektów specjalnych) dziewięciu odcinków "Rodu smoka" i jest absolutnie zachwycony. Wychwala reżyserię, scenariusz i aktorstwo, zapewniając, że ekipę prequela pokochamy równie mocno, co obsadę "Gry o tron". Odniósł się też do różnic pomiędzy "Rodem smoka", a książkowym pierwowzorem, jasno przy tym zaznaczając, że takowe istnieją, lecz historia wciąż pozostaje ta sama. Jako powód zmian wskazał książkową narrację, która wielokrotnie przedstawiała nam aż trzy różne wersje konkretnych wydarzeń. Taka forma nie sprawdziłaby się na ekranie, zatem twórcy musieli zdecydować się na przedstawienie nam własnej interpretacji tej opowieści. 

Do wszystkich fanów książek - tak, to JEST moja historia. Jasne, są pewne zmiany względem "Ognia i krwi" - nie mogliśmy przecież zaprezentować trzech alternatywnych wersji każdego większego wydarzenia, bo byśmy oszaleli - ale myślę, że Ryan Condal i jego scenarzyści dokonali dobrego wyboru. Wprowadzili nawet kilka ulepszeń (wiem, że to herezja, ale w końcu jestem autorem tych książek, więc akurat ja mogę tak twierdzić).  

ZOBACZ TAKŻE: Nie tylko "Ród Smoka" - oto 5 innych historii ze świata "Gry o tron", które zasługują na własny serial

George R. R. Martin pochwalił szczególnie serialową wersję króla Viserysa I Targaryena, w którego twórcy "Rodu smoka" tchnęli zupełnie nowe życie i nadali mu cechy, których sam autor wcześniej nie dostrzegał. 

Jestem pod ogromnym wrażeniem serialowej wersji Króla Viserysa, granego przez Paddy'ego Considine'a, który nadaje postaci tragiczny majestat, jakiego w mojej książce nigdy nie osiągnął.

Wiele wskazuje więc na to, że twórcy "Rodu smoka" zaserwują nam uwielbianą przez fanów opowieść, znacząco ją przy tym pogłębiając. W drodze na ekran (przynajmniej niektórzy) bohaterowie stali się bardziej wielowymiarowi i co za tym idzie - interesujący. Czy fani podzielą opinię Martina? Przekonamy się już za kilka tygodni!

ZOBACZ TAKŻE: Czekacie na Ród smoka? Oto 5 seriali, które warto wcześniej obejrzeć

Ród smoka: kiedy premiera?

"Ród smoka" zawita na antenie HBO i w bibliotece HBO Max już 22 sierpnia 2022 roku. Pierwszy sezon liczył będzie 10 odcinków, a w rolach głównych wystąpili między innymi Paddy Considine jako król Viserys I Targaryen, Matt Smith jako książę Daemon Targaryen, Emma D'Arcy jako księżniczka Rhaenyra Targaryen, Olivia Cooke jako Alicent Hightower, Rhys Ifans jako Otto Hightower, Tom Glynn-Carney jako Aegon Targaryen oraz Steve Toussaint w roli Corlysa Velaryona.

Za powstanie serialu odpowiadają Ryan Condal oraz Miguel Sapochnik - człowiek, który dał nam między innymi Bitwę Bękartów, czyli jeden z najlepszych odcinków w dziejach "Gry o tron". 

Sonda
Ród Smoka - czekasz na prequel "Gry o tron"?

A co z "Wichrami zimy"?

Fani książek George'a R. R. Martina wciąż czekają na kolejna odsłonę "Pieśni Lodu i Ognia", która ponownie zabierze nas do Westeros i przedstawi dalsze wydarzenia z głównej serii. Autor poruszył tę kwestię przyznając, że praca wre (właśnie skończył rozdział o Cersei i męczy się z Jaimem i Brienne), ale tempo raczej nie jest takie, jakiego byśmy oczekiwali. 

ZOBACZ TAKŻE: Seriale 2022 - najgłośniejsze premiery. Tych produkcji NIE MOŻECIE przegapić