Odcinki rodzinne w "Tańcu z gwiazdami" to już tradycja. W ubiegłą niedzielę największy parkiet taneczny w Polsce wypełnił się bliskimi biorących udział w programie gwiazd, a decyzją telewizji Polsat żadna z par nie pożegnała się z formatem. Na szczycie tabeli po raz kolejny znalazły się Katarzyna Zillmann i Janja Lesar oraz mama wioślarki - pani Ludwika. Trio zaprezentowało charlestone'a, a pani Ludwika skradła show. Kobieta otwarcie przyznała, że jest zafascynowana Rafałem Maserakiem, a ten, jak na dżentelmena przystało, zaoferował jej pomoc w dotarciu do green roomu, gdzie gwiazdy czekają na punktację.
Przykre komentarze po tańcu Zillmann z mamą. Wioślarka odpisała na jedną z wiadomości
Zostawiam, Paulinko, panią Leokadię - powiedział do prowadzącej show.
W rozmowie z Eską Kasia i jej mama zapewniły, że wybaczają jurorowi zabawną wpadkę. Nie to było dla nich najważniejsze!
Rafał Maserak zaliczył wpadkę
Pani Ludwika z dystansem podeszła do wpadki Rafała Maseraka. Zapytana o to, jak się czuła, idąc z nim pod rękę, wyjawiła:
Cudownie. Spełnienie marzeń, po nocach śniłam. Takie ciacho, takie mądre!
Kasia natomiast zaznaczyła, że nie ma za złe pomylenia imienia jej mamy.
Wybaczamy. Odprowadził mamusię na green room, więc ona to na pewno zapamięta na dłużej niż Leokadię - wtrąciła.