Spis treści
"Ze wszystkich rzeczy, które się nie wydarzyły, ta nie wydarzyła się najbardziej". I owszem, bo król Wiśniowiecki nie gościł na dożynkach w Adamczysze w 1670 roku (choć podejście szlachty do jego persony przedstawione zostało on point), sarmaci nie jeździli na all-inclusive do Turcji, młodzi szlachcice nie zabawiali się XVII-wiecznymi smartfonami, a Aniela (która zresztą i tak ma za dużo do powiedzenia) nie miała prawa spotkać w lesie polującego na czarownice wiedźmina z męskim kucykiem.
W całym tym świętym oburzeniu umyka wam tylko jeden drobny fakt - "1670" nie jest serialem historycznym i jeśli ktoś czerpie z niego wiedzę o XVII-wiecznej Polsce, to oznacza, że powinien na dłuższy czas wyłączyć TV, zaczerpnąć świeżego powietrza i przeczytać jakąś mądrą książkę. A tak się akurat pięknie składa, że mam wam do polecenia tytuł w sam raz na połączenie przyjemnego z pożytecznym.
Na ile "1670" zgodne jest z historią? Książka "My, Sarmaci" spieszy z odpowiedzią
W swej książce "My, Sarmaci" historyczka dr Joanna Orzeł obala i potwierdza mity dotyczące polskiej szlachty, niejednokrotnie odnosząc się do serialu "1670", który - jak sama zresztą przyznała - ceni, ale nie jako produkcję historyczną (którą w istocie nie jest).
Dla mnie "1670" to serial o współczesności, ale w kostiumie historycznym. Mamy tu elementy historyczne, ale uczyć się historii z tego nie polecam - podsumowała w rozmowie z Polskim Radiem.
Jej słowa znajdują zresztą potwierdzenie w siódmym odcinku drugiego sezonu "1670", gdy w usta ojca Jakuba (w XVII-wiecznym escape roomie) twórcy wkładają przesłanie skierowane do malkontentów - czasy sarmacji to tylko kontusz nałożony na dowcipkowanie z naszej współczesnej mentalności.
Choć "1670" nijak ma się do historii, niektóre z elementów serialu rzeczywiście są z nią zgodne. Dr Joanna Orzeł komentuje różne aspekty życia mieszkańców Adamczychy, inne porównania możemy zaś nakreślić sami, zagłębiając się w lekturę jej książki. A jest to lektura niezwykle przyjemna, bowiem oferująca ogrom informacji, podanych w ciekawy, przystępny sposób - gwarantuję, że zaciekawi was nawet, gdy z regułī nudzą was książki historyczne.
Polecany artykuł:
Twórcy "1670" o zarzutach o brak zgodności z historią
Twórcy "1670" pracują pod okiem Marcina Michalskiego - ich lokacyjnego menadżera i archeologa. I choć Marcin ma za zadanie wskazywać palcem, gdy ekipa trochę za mocno popuści wodze fantazji, oni wcale nie muszą go słuchać.
Marcin musi się mierzyć, z tym że bardzo często mówi, co jest nieadekwatne historycznie, a na to słyszy ode mnie: "No dobrze, ale w naszym świecie to jednak przejdzie" - skwitował producent kreatywny, Ivo Krankowski.
Bo znów - "1670" to nie jest serial historyczny, a komedia i satyra, która może, lecz nie musi, ocierać się o prawdę historyczną. Jej naczelnym zadaniem jest rozbawienie widza, a nie dbanie o to, by drzewa, ptaki i ziemniaki się zgadzały.
Mamy świadomość, że np. pomidory nie były wówczas powszechnie znane w Polsce. Niemniej tak nam się dowcip z pomidorem podobał, że stwierdziliśmy, że to jest ważniejsze niż prawda historyczna. Podobnie jest ziemniakami. [...] Nie robimy filmu tak naprawdę historycznego. Bawimy się tą historią, więc staramy się opowiadać wszystko bardzo rzetelnie, ale są takie rzeczy, że naprawdę odpuszczamy - rzekł scenograf Mirosław Koncewicz, oprowadzając nas po planie drugiego sezonu.
A co twórcy na te wszystkie zarzuty i jęki malkontentów? Tych jęczących o antypolskość reżyser Maciej Buchwald komentuje krótko: "Jeżeli kogoś oburza robienie fajnego serialu, to szkoda". Zarzuty o "nie te drzewa" i jedzenie pomidorów uznaje zaś za... wspaniałe.
Mam wrażenie, że do tej pory w kilkuset produkcjach nie było tej odpowiedniej puszczy i nikt na to nie zwracał uwagi. Więc jak ktoś patrzy, że nie ma tej "prawdziwej" puszczy, to znaczy, że albo to, co widzi, jest tak nudne, że musi patrzeć na las, albo że jest o czym gadać. Dla mnie to jest wspaniałe i dowód na to, że wszystko inne tak działa, że jednym problemem jest ta "zła" puszcza. Ale nie miałem w ogóle poczucia, żeby to było aż taką kwestią - podsumował.