Spis treści
"1670" powróciło piękniejsze niż kiedykolwiek. Drugi sezon zadebiutował w Netflixie w dniu 17 września, a Polacy dosłownie rzucili się na nasze dobro narodowe, niczym dzik na Leszka. Przy okazji premiery nowych odcinków udało mi się zamienić kilka słów z Kiryłem Pietruczukiem i Dobromirem Dymeckim, czyli naszymi naczelnymi amantami z Adamczychy - Maciejem i Bogdanem.
W czym drugi sezon "1670" jest lepszy od pierwszego?
Osobiście podzielam opinię wielu widzów, że drugi sezon "1670" zdołał dokonać niemożliwego i przebić swego poprzednika, który był przecież olbrzymim popkulturowym fenomenem i poniósł się nawet poza granicami naszego kraju. Zapytałam więc Kiryła i Dobromira, co ich zdaniem przemawia na korzyść nowych odcinków.
Nie wiem, czy to jest w kategoriach "lepszy". Na pewno dużo więcej się dzieje. Jest jakby intensywniej, jest mocniej, jest więcej [czyli zgodnie ze złotą zasadą sequeli - przyp. red.]. Bohaterowie nabierają rozpędu, bo jednak ten pierwszy sezon był takim sezonem, gdzie tych bohaterów dopiero poznawaliśmy, uczyliśmy się ich i trochę im się tak przyglądaliśmy, a teraz ten drugi sezon już na takiej pełnej petardzie wjeżdża, gdzie ci bohaterowie mogą mieć takie... przebiegi dramaturgiczne - przyznał Dobromir Dymecki, serialowy Bogdan.
Każda z postaci ma swój przebieg i nawet sobie gadałem z kimś o tym, że teraz jak widzowie będą to rewatchować, tj. oglądać po raz kolejny, to mogą sobie ten drugi sezon oglądać za każdym razem z perspektywy tylko jednej postaci i to zawsze będzie ciekawe, bo ta jedna postać, którą sobie wybierzem,y opowie jakąś historię. Bo tak jest zbudowany ten drugi sezon, że faktycznie każda z tych postaci ma jakiś przebieg i można się skupić nawet na jednej i wyłapywać te pojedyncze smaczki z wątku każdej z nich - dodał Kirył Pietruczuk, serialowy Maciej.
Polecany artykuł:
Jak sukces pierwszego sezonu "1670" wpłynął na drugi?
A czy był stresik związany z oczekiwaniami fanów? Podczas wizyty na planie w sierpniu ubiegłego roku Maciej Buchwald (jeden z reżyserów) zapewniał nas, że oczywiście - w pewnym stopniu tak, ale jednak ten sukces pierwszej odsłony dał im pozytywnego kopa i ogrom motywacji do działania, bo wiedzieli, że mają dla kogo kręcić ten serial. Dobromir Dymecki z kolei podkreśla, że cały ten szał wokół "1670" dodał im odwagi, co przełożyło się na jeszcze większy rozmach nowych odcinków.
To entuzjastyczne przyjęcie pierwszego sezonu ośmieliło nas wszystkich - twórców i aktorów - do takiego właśnie wykonania kroku do przodu, do, mówię na przykład o sobie, jakiejś takiej mocniejszej aktorskiej szarży. Wątek Bogdana został jakoś pogłębiony i jeszcze bardziej rozpisany. Ta samotność Bogdana i to, że on jest takim trochę błędnym rycerzem, smutnym, a zarazem bardzo komicznym, też daje nam jakieś pole do popisu - skwitował Dobromir.
Kirył też miał w tym razem pełne ręce roboty, bo Maciej przez cały drugi sezon dwoi się i troi, by ułożyć jakoś swe życie z Anielą, zarobić trochę grosza, a przy okazji nie dać się skrócić o głowę członkom lokalnej mafii solnej.
Rozczytując scenariusz doszedłem do wniosku, że teraz w historii Macieja, poza tym wątkiem romantycznym z Anielą, można byłoby wytyczyć jeszcze... od 16 do 56 wątków [śmiech]. A każdy z tych wątków potrzebuje jakiegoś otwarcia, zamknięcia, więc no tych faktycznie osiem odcinków to był dosyć krótki czas, żeby te wszystkie 56 wątków przeprowadzić - przyznał Kirył.
Dobromir dodał ze śmiechem, że "Kirył jest jedynym w Polsce aktorem, który jest w stanie w jednej scenie zagrać od 16 do 56 tematów", na co ten odparł, że kreując swą postać chce "widza po prostu przebodźcować". Żarty żartami, ale prawda jest taka, że w drugim sezonie "1670" rzeczywiście jest serialem głębszym i znacznie bogatszym zarówno wizualnie, jak i fabularnie, za co zarówno twórcom, jak i aktorom, należą się nieskończone pochwały.

i
"1670", gangsterka i "Szlachcic szuka żony"
Pierwszy sezon "1670" romansował z różnymi gatunkami - wątku z Dobrusią pojawił się nawet element horroru - ale był w tym mocno nieśmiały. Drugi to już z kolei najprawdziwszy amant, który jak już w coś wchodzi, to na pełnej i zabawia się na kilku różnych frontach. Mamy komedię, horror, melodramat, kino sportowe, a nawet gangsterskie.
Bardzo się cieszyłem, jak się okazało, że przypadnie mi taka rola - rzekł Kirył o wątku Macieja rodem z "Jak zostałem gangsterem". No bo to jest jednak wspaniała przygoda, kiedy, robimy serial komediowy, który już zyskał jakąś popularność i spodobał się widzom, i nagle się okazuje, że w ramach tego serialu robimy trzy inne, powiedzmy, filmy. [...] Grasz jedną postać, ale możesz narzucać na nią filtry. Niby jesteś tym swoim bohaterem, ale wrzucają cię w taką konwencję, jak właśnie tego kina gangsterskiego, i już trochę inaczej się zachowujesz, już trochę inaczej przepuszczasz te teksty przez siebie.

i
Zarówno Maciej, jak i Bogdan, przeżywają w tym sezonie perypetie miłosne, lecz różnią się one od siebie niczym dzień od nocy. O ile Maciej łączy w sobie melodramat z komedią gangsterską, o tyle u Bogdana wjeżdża mieszanka... horroru i randkowego reality show.
Gdy przeczytałem finał wątku Bogdana w odcinku siódmym, to pomyślałem: "No niezła jazda". Ale bardzo lubię to, że nagle robimy reality show w tylu "Szlachcic szuka żony" i nagle mogliśmy sobie wejść w jakiś zupełnie kompletnie inny rejon grania - skwitował Dobromir.
Cały wywiad z Kiryłem i Dobromirem; w którym porozmawialiśmy jeszcze o ich ulubionych cytatach z "1670", nadchodzącym trzecim sezonie oraz o tym, do jakich popularnych filmów porównaliby przygody Macieja i Bogdana; znajdziecie w załączonym materiale wideo. Nowe odcinki serial czekają zaś na was w Netflixie.