Poczekalnia z dworcem, albo czytelnia. Zakaz handlu w niedziele to FIKCJA. Tak się go omija!

Zakaz handlu w niedziele od 1 lutego. Jak sklepy go omijają?

Przypomnijmy, że pomimo obowiązującego od 1 marca 2018 roku zakazu handlu w niedziele, sklepy szukały różnych sposób, by jednak otworzyć swoje bramy dla klientów. Najpopularniejszym sposobem było uruchomienie placówek pocztowych w poszczególnych obiektach. Dzięki temu sklepy mogły być otwarte. By ukrócić to działanie, posłowie zmienili przepisy. Sklepy mogą być otwarte w dni wolne, kiedy działalność pocztowa odpowiada za 40 proc. jego przychodów. Są też wyjątki. Produkty mogą być sprzedawane też przez właściciela lub członka jego rodziny. Na tej zasadzie działają m.in. Żabki.

Jak dobrze wiemy, kreatywność Polaków nie zna granic. Właściciele sklepów wpadli więc na kolejny pomysł, jak otworzyć placówki pomimo zakazu handlu. Przykładem tego jest Cieszyn. Tam kierujący Intermarche wykorzystali fakt, że tuż niej jest przystanek komunikacji miejskiej. Sklep "zamienili" na dworzec autobusowy z poczekalnią. Jak to się ma do przepisów? Jak podaje portal Polsat News - istnieje zapis, że sklepy w niedziele mogą być otwarte na dworcach i lotniskach.

To jednak nie koniec. Inna placówka tej samej firmy także otwarła się w minioną niedzielę. Sklep w Oławie ogłosił, że jest... czytelnią! Dzięki temu może działać przez siedem dni w tygodniu. W środku sklepu znajdziemy półki z książkami, wygodne fotele i stołki. Idealnie, by zasiąść i rozkoszować się lekturą. A przy okazji można zakupić coś do picia lub przekąskę.

Podobna czytelnia została otwarta w Lipnie w woj. kujawsko-pomorskim.