Donald Tusk: "Wszystkie siły polityczne jak jedna pięść"
Premier Donald Tusk, zabierając głos w Sejmie, przedstawił kulisy decyzji NATO o powołaniu nowej inicjatywy obronnej „Wschodnia Straż”. W swoim wystąpieniu podkreślił, że błyskawiczna reakcja NATO była przede wszystkim owocem jednolitego i zdecydowanego stanowiska Polski. Jak zaznaczył, po wtargnięciu rosyjskich dronów nad terytorium kraju, kluczowy okazał się pojedynek o to, czy to polska, czy rosyjska interpretacja zdarzeń zdobędzie uznanie i posłuch.
Według szefa rządu sukces Polski polegał na tym, że sojusznicy przyjęli polską, opartą na faktach, narrację.
- Kluczową i polityczną sprawą jest to, aby wszyscy sojusznicy przyjęli polską - bo zgodną z faktami - interpretację zdarzeń - mówił premier.
Zaznaczył, że dzięki spójnemu sygnałowi wysłanemu przez prezydenta, premiera, szefa MON i Wojsko Polskie, nikt nie mógł podważyć polskiego stanowiska.
- Minęło kilkadziesiąt godzin od naszego wniosku i te pierwsze decyzje zapadły - podkreślił.
Premier zaapelował do wszystkich sił politycznych o utrzymanie tej spójności.
- Skuteczność Polski wymagać będzie w dalszym ciągu pełnej jedności w tej kwestii. I oto do tego wzywam wszystkie siły polityczne w Polsce, aby w tej konkretnej kwestii zagrożenia rosyjskiego, zdolności obronnych Polski, żebyśmy byli naprawdę jak jedna pięść - powiedział.
"To dopiero początek, a nie koniec odpowiedzi"
Donald Tusk wyraźnie zaznaczył, że działania podjęte przez NATO to dopiero wstęp do dalszych, szeroko zakrojonych kroków.
- Polska, wraz z sojusznikami, będzie poszukiwać wszystkich możliwych działań długo- i krótkookresowych oraz rozwiązań z wykorzystaniem najnowocześniejszych, najskuteczniejszych technologii - zapowiedział.
Inicjatywa Wschodnia Straż, obejmująca całą wschodnią flankę, ma w zamyśle wzmocnić zarówno siły powietrzne, jak i naziemną obronę przeciwlotniczą. Premier podziękował sojusznikom, którzy już zadeklarowali praktyczne wsparcie, w tym dostarczenie sprzętu i skierowanie do Polski dodatkowych żołnierzy.
- Wszyscy mamy przekonanie, że ta solidarna reakcja naszych sojuszników jest tym, na co czekaliśmy - stwierdził.
Szef rządu postrzega ostatnie wydarzenia jako brutalny, ale potrzebny sprawdzian dla zdolności obronnych Sojuszu.
- Test, jaki przechodzi Ukraina już od lat, jaki przeszła Polska - na szczęście na nieporównywalnie mniejszą skalę - będzie bardzo przydatny w pracach NATO nad szybką budową skutecznej obrony przeciwdronowej i przeciwpowietrznej - powiedział.
Podkreślił również formalny wymiar nowej inicjatywy, która będzie realizowana w ramach uprawnień głównodowodzącego sił NATO w Europie. Jak wyjaśnił, dla Polski kluczowe było, aby bezpieczeństwo jej granic i przestrzeni powietrznej było traktowane „jednoznacznie i bezdyskusyjnie jako wspólna akcja całego Paktu Północnoatlantyckiego wobec zagrożenia ze strony Rosji”.
W nocy z wtorku na środę, w trakcie rosyjskiego ataku na Ukrainę, polska przestrzeń powietrzna została wielokrotnie naruszona przez drony. Dowództwo Operacyjne RSZ określiło to jako akt agresji, który stworzył realne zagrożenie dla bezpieczeństwa obywateli. W odpowiedzi, polskie i sojusznicze myśliwce po raz pierwszy w najnowszej historii kraju użyły uzbrojenia do zestrzelenia wrogich obiektów nad terytorium Polski.
