Największa defilada w historii
Tegoroczne obchody 15 sierpnia zapowiadają się wyjątkowo. Nie tylko ze względu na skalę wydarzenia, ale i na nowości, które pojawią się po raz pierwszy w historii tego święta. Jak podkreśla w rozmowie z nami Piotr Miedziński, redaktor i ekspert Portalu Obronnego:
– Tegoroczna defilada z okazji Święta Wojska Polskiego, która odbędzie się 15 sierpnia na warszawskiej Wisłostradzie, będzie znacząco różnić się od poprzednich – podkreśla Piotr Miedziński.
Jak zaznacza, Ministerstwo Obrony Narodowej zapowiada, że będzie to największa defilada w historii.
– Weźmie w niej udział ponad 4000 żołnierzy, w tym 1700 w defiladzie pieszej oraz 88 pocztów sztandarowych – wylicza ekspert.
Największą nowością ma być po raz pierwszy w historii parada morska na Półwyspie Helskim, odbywająca się równolegle z wydarzeniem w stolicy.
– Weźmie w niej udział 20 okrętów Marynarki Wojennej, w tym korwety, fregaty, niszczyciele min oraz jednostki hydrograficzne i ratownicze – dodaje.
Najnowszy sprzęt i sojusznicy z NATO
Na Wisłostradzie zobaczymy szeroki przegląd sprzętu wojskowego, w tym nowości, które trafiły do armii w ostatnich miesiącach.
– Będzie można zobaczyć m.in. wyleasingowane śmigłowce Apache, a po raz pierwszy na Cytadeli Warszawskiej zostanie zaprezentowany brytyjski bojowy wóz rozpoznawczy Ajax – mówi Miedziński.
W powietrzu pojawi się australijski samolot wczesnego ostrzegania i dowodzenia E-7A Wedgetail, zaplanowano też przelot F-35 w asyście F-16.
– Będzie obecny francuski Airbus A330 MRTT, Eurofighter Typhoon, a także bezzałogowiec Bayraktar TB2 – wymienia ekspert.
Do Polski przyjadą również żołnierze sojuszniczych armii.
– W defiladzie weźmie udział około 200 żołnierzy z krajów NATO, w tym z USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Rumunii, Eurokorpusu oraz Wielonarodowej Dywizji Północny-Wschód, co jest większą liczbą niż w poprzednich latach – podkreśla.
Defilada jako sygnał dla Rosji
Piotr Miedziński zwraca uwagę, że wydarzenie ma również wymiar polityczny.
– Nie możemy zapominać, że defilada ma przekaz polityczno-psychologiczny wobec Rosji. Pokazuje ona, że Polska się zbroi, wydaje duże pieniądze na nowoczesny sprzęt zarówno własnej produkcji, jak i zagraniczny, który m.in. sprawdził się na Ukrainie – mówi.
Jak dodaje, to także forma odstraszania.
– Pokazujemy, że Wojsko Polskie jest nowoczesne i będzie walczyć w razie konieczności. Odstraszanie to kluczowy element polityki bezpieczeństwa – podsumowuje.
Nie wszystko zobaczymy od razu
Nie każdy nowy zakup MON-u pojawi się już w sierpniu.
– Znaczna część najnowszych zakupów, jak czołgi K2PL czy armatohaubice Krab 2, trafi do Polski dopiero za kilka lat – wyjaśnia Miedziński.
Wyjątkiem ma być bojowy wóz piechoty Borsuk, na który wojsko czekało wiele lat.
Ekspert zapewnia jednak, że w Warszawie pojawi się imponująca lista sprzętu.
– Przejadą czołgi Abrams i K2 Black Panther, zobaczymy Borsuki, armatohaubice Krab i K9, wyrzutnie HOMAR-K, zestawy Patriot i Mała Narew oraz śmigłowce Apache – mówi. – Defilada będzie swoistą wizytówką najnowszych inwestycji MON, pokazując zarówno krajowe osiągnięcia, jak i zakupy zagraniczne – dodaje.