Duże zainteresowanie przedsiębiorców
Pilotaż skróconego czasu pracy ruszył zaledwie kilka dni temu, a już teraz w systemie zarejestrowano ponad 800 zgłoszeń, z czego 150 w pełni kompletnych.
– Te liczby pokazują, że są w Polsce pracodawcy, którzy chcą skorzystać z tej wyjątkowej szansy skrócenia czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia – podkreśla ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.
Nabór prowadzony jest w trybie otwartym – nie obowiązuje zasada „kto pierwszy, ten lepszy”. Każdy wniosek zostanie oceniony według tych samych kryteriów, a do programu mogą zgłaszać się zarówno mikro, mali i średni przedsiębiorcy, jak i duże firmy czy instytucje publiczne. Dzięki temu resort będzie mógł sprawdzić, jak rozwiązanie funkcjonuje w różnych sektorach i warunkach organizacyjnych.
Jak działa program?
Budżet pilotażu wynosi 50 mln zł i został rozłożony na lata 2025–2027. Maksymalna wartość wsparcia dla jednego projektu to 1 mln zł, a koszt przypadający na pracownika nie może przekroczyć 20 tys. zł. W pierwszym roku na realizację przedsięwzięcia przeznaczono 10 mln zł.
Dofinansowanie obejmuje m.in. koszty reorganizacji procesów pracy, inwestycje w nowe technologie, szkolenia dla załogi czy dopłaty do wynagrodzeń. Kluczowym warunkiem jest objęcie programem co najmniej połowy pracowników firmy, utrzymanie dotychczasowych pensji oraz zagwarantowanie stabilności zatrudnienia.
Różne modele do testowania
Resort nie narzuca jednego rozwiązania. Pracodawcy sami zdecydują, czy wdrożą czterodniowy tydzień pracy, krótsze dniówki, dłuższe urlopy czy bardziej elastyczne godziny rozpoczynania pracy. Dzięki temu możliwe będzie sprawdzenie, które warianty najlepiej sprawdzają się w praktyce.
Cały program został podzielony na trzy etapy: przygotowawczy (do końca 2025 r.), testowy (rok 2026) oraz podsumowujący, który potrwa do maja 2027 r. Lista zakwalifikowanych projektów zostanie ogłoszona do 15 października br.
Zobacz także: Uszkodzone 3 budynki mieszkalne i dwa gospodarcze. Pracownicy LUW spotkali się z mieszkańcami Osin