- Poseł PiS Przemysław Czarnek w wywiadzie dla Radia ZET stwierdził, że jest szczęśliwy, gdy widzi psa uwiązanego na łańcuchu.
- Swoje stanowisko, sprzeczne z nową ustawą o ochronie zwierząt, argumentował względami bezpieczeństwa, m.in. rowerzystów, oraz tym, że uwiązany pies ma zapewnioną opiekę.
- Wypowiedź wywołała lawinę krytyki w internecie, a politycy opozycji zarzucili byłemu ministrowi brak empatii i promowanie okrucieństwa wobec zwierząt.
- Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej Radia ESKA.
„Jestem szczęśliwy, kiedy widzę psa uwiązanego na łańcuchu”
Dyskusja rozgorzała na nowo w związku z niedawnym przyjęciem przez Sejm nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, która wprowadza bezwzględny zakaz trzymania psów na uwięzi. Jednym z polityków, którzy głosowali przeciwko tym zmianom, był Przemysław Czarnek. W rozmowie na antenie Radia ZET w zaskakujący sposób uzasadnił swoje stanowisko, odwołując się do osobistych doświadczeń.
Ja, jak jeżdżę na rowerze, to jestem szczęśliwy, kiedy widzę psa uwiązanego na łańcuchu, a nie psa, który biega luźno. Pies uwiązany na łańcuchu ma przy sobie również miskę z wodą, ma przy sobie jedzenie, ma budę i nie zagraża nikomu, kto przejeżdża. Nie chciałbym, żeby teraz natychmiast trzeba było zwalniać te wszystkie psy z łańcuchów i żebym ja nie mógł jeździć na rowerze po wsiach – powiedział poseł PiS.
Polityk dodał, że jego zdaniem nie każde takie traktowanie zwierzęcia jest równoznaczne z krzywdą. Jak stwierdził, „psy nieraz będące na łańcuchach, wcale nie są źle traktowane przez swoich gospodarzy”. Wskazał również, że w jego opinii gorszy los spotyka zwierzęta bezdomne. Jego zdaniem: „Dużo gorzej traktowane są psy bezpańskie, które wałęsają się po wsi bez jedzenia i picia. Ja jestem zwolennikiem trzymania psów w kojcu”.
Burza na platformie X. „To czyste okrucieństwo”
Wypowiedź posła PiS wywołała lawinę komentarzy w mediach społecznościowych. Politycy opozycji nie kryli oburzenia, zarzucając Czarnkowi brak wrażliwości i promowanie postaw niegodnych XXI wieku.
Posłanka Koalicji Obywatelskiej, Alicja Łepkowska-Gołaś, w ironicznym wpisie na platformie X odniosła się do słów o szczęściu.
Czarnek: „Jestem szczęśliwy, kiedy widzę psa uwiązanego na łańcuchu”. No a ja się jestem szczęśliwa z tego, że już niedługo żaden pies nie będzie na łańcuchu. No, ale każdy się cieszy z czegoś innego…” – skomentowała.
W znacznie ostrzejszym tonie wypowiedziała się jej klubowa koleżanka, posłanka Anna Sobolak. Wprost oskarżyła byłego ministra o bezduszność.
Czarnek znów pokazał, że empatia nie jest jego mocną stroną. Cieszyć się na widok uwiązanego psa? To już nie tylko brak wrażliwości – to czyste okrucieństwo – podkreśliła.
Głos zabrała również wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska, która stwierdziła, że taka postawa nie jest dla niej zaskoczeniem, biorąc pod uwagę dotychczasową działalność polityka.
Nie wiem jak Wy, ale w przypadku posła Czarnka nie dziwią mnie słowa o odczuwaniu szczęścia na widok psa uwiązanego na łańcuchu. To jest tego typu człowiek – napisała.

Kontrowersyjne słowa Przemysława Czarnka na nowo rozpaliły debatę o prawach zwierząt, stawiając naprzeciw siebie argumenty o bezpieczeństwie i utylitarnym podejściu do zwierząt z postulatami empatii i godnego ich traktowania.