Symboliczny cios w narkotykowy szlak
Jak informuje CNN, wsparcia wywiadowczego dla operacji miały udzielić amerykańskie siły specjalne. Choć sam dok został zniszczony, jeden z rozmówców stacji zaznaczył, że znaczenie ataku było głównie symboliczne. Port był bowiem tylko jednym z wielu miejsc, z których narkotyki opuszczają Wenezuelę. Co więcej, akcja nie odbiła się szerokim echem nawet wewnątrz kraju, mimo że był to pierwszy znany przypadek bezpośredniego ataku USA na terytorium Wenezueli.
Trump potwierdza, ale bez szczegółów
O samym ataku jako pierwszy publicznie mówił Donald Trump w wywiadzie dla nowojorskiej rozgłośni WABC. W poniedziałek ponownie potwierdził te informacje, nie ujawniając jednak technicznych ani operacyjnych szczegółów.
– Doszło do dużej eksplozji w obszarze doków, gdzie oni ładują swoje łodzie narkotykami – powiedział prezydent USA. – Uderzaliśmy we wszystkie łodzie, a teraz uderzyliśmy na lądzie. To był obszar implementacji (…) I to już nie istnieje – dodał.
CIA w Wenezueli i gang uznany za terrorystyczny
Trump już w listopadzie informował, że autoryzował tajne operacje CIA na terenie Wenezueli, nie precyzując wówczas, czego one dotyczą. Gang Tren de Aragua, który miał korzystać ze zniszczonego doku, został przez administrację Trumpa oficjalnie uznany za organizację terrorystyczną. Jeszcze w trakcie ubiegłorocznej kampanii wyborczej Trump twierdził, że grupa ta przejmuje całe osiedla, m.in. w Aurorze na przedmieściach Denver.
Zobacz także: Lublin: kościół po pożarze grozi zawaleniem. Nadzór wyłącza obiekt z użytkowania