- Rzecznik SOP potwierdził zakończenie wewnętrznego dochodzenia w sprawie przecieku informacji o spotkaniu Hołowni i Kaczyńskiego.
- Postępowanie jednoznacznie wykazało, że żaden z funkcjonariuszy SOP nie był źródłem przecieku.
- Najbardziej zaskakujące jest to, że funkcjonariusze sami poprosili o poddanie ich badaniu na wykrywaczu kłamstw.
- Jakie konsekwencje dla Służby Ochrony Państwa miała polityczna burza po ujawnieniu tajnego spotkania Szymona Hołowni i Jarosława Kaczyńskiego?
Oficjalne potwierdzenie. Rzecznik SOP zabiera głos
Służba Ochrony Państwa w rozmowie z dziennikarzami Radia ESKA potwierdziła doniesienia o wewnętrznym dochodzeniu. Rzecznik SOP, pułkownik Bogusław Piórkowski, jednoznacznie stwierdził, że postępowanie wyjaśniające w tej sprawie zostało przeprowadzone i zakończone.
"Jest to standardowa procedura jaka funkcjonuje w Służbie Ochrony Państwa. Gdy takie informacje są przekazywane, natychmiastowo wszczęte są wyjaśnienia i wtedy mamy pewność, że nasi funkcjonariusze nie byli źródłem przecieku"
- przekazał nam pułkownik Bogusław Piórkowski, rzecznik SOP.
Wynik jest jednoznaczny: żaden z funkcjonariuszy Służby Ochrony Państwa nie był źródłem przecieku do mediów. Tym samym podejrzenia, które mogły paść na ochronę marszałka Sejmu, zostały oficjalnie oddalone.
Funkcjonariusze sami poprosili o wariograf
Najbardziej zaskakującym elementem tej sprawy jest fakt, że funkcjonariusze sami mieli poprosić o poddanie ich badaniu na wykrywaczu kłamstw. Taki ruch świadczy o ich determinacji, by jak najszybciej oczyścić swoje imiona i uciąć wszelkie spekulacje na temat ich lojalności oraz profesjonalizmu.
"To są nasze wewnętrzne procedury, których nie ujawniamy, ale po tych wszystkich badaniach, rozmowach i wyjaśnieniach jesteśmy pewni, że nasi funkcjonariusze nie byli źródłem przecieku"
- dodał pułkownik Piórkowski.
Chęć dobrowolnego poddania się badaniu wariografem to w tego typu formacjach rzadkość i dowód na to, jak poważnie funkcjonariusze potraktowali zarzuty, które mogły podważyć zaufanie do całej Służby Ochrony Państwa.
Polityczna burza po nocnym spotkaniu
Przypomnijmy, że cała afera jest pokłosiem spotkania, do którego doszło blisko dwa tygodnie temu. W późnych godzinach nocnych w prywatnym mieszkaniu europosła Adama Bielana spotkali się marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński. Ujawnienie faktu prowadzenia tych tajnych rozmów wywołało prawdziwą burzę polityczną, prowadząc do poważnego kryzysu wewnątrz koalicji rządzącej oraz w partii samego marszałka, Polsce 2050.
