Zagadki matematyczne mają w sobie coś wyjątkowego. Potrafią wciągnąć na długo nawet tych, którzy na co dzień nie przepadają za liczbami. Wystarczy prosty zapis, kilka cyfr i nawias, by rozpętać prawdziwą burzę w sieci. Użytkownicy portali społecznościowych godzinami potrafią dyskutować o tym, który wynik jest prawidłowy. A przecież matematyka nie pozostawia pola do interpretacji. Tutaj liczy się logika, precyzja i znajomość zasad. Każdy krok ma znaczenie, a pomylenie kolejności działań może całkowicie zmienić rezultat.
Takie łamigłówki to doskonały test na spostrzegawczość i znajomość podstawowych reguł. Często wystarczy dosłownie pół minuty, by spróbować swoich sił, ale to właśnie pośpiech bywa największym wrogiem. W efekcie wiele osób szybko wpisuje błędny wynik i nie zdaje sobie sprawy, gdzie popełniło błąd.
Przykład? Działanie „8 : 4 (1+1)” wygląda jak dziecinnie proste zadanie z podstawówki, a mimo to zaskoczyło już tysiące internautów. Kto ma rację, ci, którzy wpisują 1, czy ci, którzy obstają przy 4?
Zobacz też: Sudoku na poprawę nastroju. Wystarczy 5 min, by rozruszać szare komórki!
8:4(1+1) - ile to jest?
Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się jasne, ale to właśnie tu większość osób się potyka. Aby otrzymać prawidłowy wynik, trzeba pamiętać o kolejności wykonywania działań. To klucz do sukcesu. Najpierw liczymy to, co jest w nawiasach, czyli:
- (1+1) = 2.
Teraz nasze działanie wygląda tak:
- 8 : 4 × 2
W tym miejscu wiele osób popełnia błąd, bo zamiast wykonywać działania od lewej do prawej, skupia się na mnożeniu. Tymczasem dzielenie i mnożenie mają ten sam priorytet, więc rozwiązujemy je w kolejności, w jakiej występują.Kolejne kroki wyglądają więc tak:
- 8 : 4 = 2
- 2 × 2 = 4
I to właśnie 4 jest poprawnym wynikiem.
Dlaczego nie 1? Bo osoby, które podają ten wynik, traktują zapis jak ułamek, czyli dzielą 8 przez cały wyrażony w nawiasie iloczyn 4(1+1). To jednak niezgodne z zasadami matematyki.
Takie zadania to świetna lekcja, że nawet najprostsze równania potrafią zmylić, jeśli zapomnimy o podstawowych regułach. W sieci podobne przykłady tłumaczy m.in. nauczyciel matematyki Krzysztof Chojecki z kanału „Matura to Bzdura”, który pokazuje, jak nie dać się złapać na takich pozornie prostych pułapkach.
