Spis treści
Życie Daniela Martyniuka zawsze zaskakiwało, i choć wydawało się, że po ślubie z Faustyną i narodzinach jego syna, Floriana, wszystko wraca do normy, okazało się, że Daniel wciąż zmaga się z osobistymi problemami, które rzutują na jego psychikę. Syn gwiazdora disco polo chciał odnaleźć spokój w Hiszpanii, gdzie udał się jakiś czas temu, jednak jego ostatnie zachowanie na pokładzie samolotu pokazało, że nie potrafi utrzymać nerwów na wodzy. Daniel Martyniuk, będąc w wyraźnym amoku, sprowadził na kilkudziesięciu pasażerów oraz załogę realne zagrożenie, które wymagało interwencji francuskiej policji.
Awantura na pokładzie samolotu
Problemy na pokładzie popularnych linii lotniczych zaczęły się, gdy Daniel Martyniuk – jak relacjonują świadkowie – zażądał sprzedaży alkoholu. Mimo stanowczej odmowy ze strony załogi, celebryta nie zamierzał ustąpić. Jego żądania szybko przerodziły się w agresywną awanturę, a świadkowie opisują, że młody Martyniuk był pod wyraźnym wpływem emocji. Domagał się piwa, a jego zachowanie wzbudzało rosnący niepokój. Pasażerka w rozmowie z "Faktem" relacjonowała jego groźby.
Zaczął się awanturować. Cały czas powtarzał, że on chce piwo, że jak mu nie sprzedadzą piwa, to mamy lądować natychmiast
Daniel nie ustawał w swoich żądaniach, krążąc w okolicach kokpitu. Czy to jest obraz człowieka, który wyjechał z Polski, by walczyć o swoje bezpieczeństwo i spokój?
Martyniuk zaatakował pasażerów
Z minuty na minutę sytuacja robiła się coraz bardziej dramatyczna i niebezpieczna. Pasażerowie obawiali się eskalacji agresji, a jak opisywała świadek, istniała realna obawa, że Martyniuk "zaraz drzwi będzie próbował forsować". Stewardesy heroicznie próbowały uspokoić awanturującego się pasażera, osaczając go i rozmawiając, ale bezskutecznie. Agresja Daniela Martyniuka wylewała się także na innych pasażerów, którzy próbowali interweniować. Świadek opowiada, że celebryta rzucał w ich stronę wulgarnymi wyzwiskami i groźbami:
Zaczął do tamtego człowieka fikać. Wyzywać, że to 'leszcz' i że 'cię dojadę, jak tylko w Warszawie wylądujemy'
To jednak nie wszystko. W relacji dla Vogule Poland jeden ze świadków opisał skandaliczne wyzwiska, jakie Daniel kierował pod adresem załogi. Miał krzyczeć:
"No to ląduj!" oraz zwrócić się do pana stewarda słowami: "geju j****y", ostatecznie stwierdzając, że go "na to stać"
- słyszymy.
Awaryjne lądowanie w Nicei
Wobec realnego zagrożenia bezpieczeństwa, obsługa samolotu podjęła jedyną słuszną, acz drastyczną, decyzję – przymusowe lądowanie w Nicei. Dopiero to położyło kres chaosowi. Na francuskim lotnisku na awanturującego się pasażera czekała już policja, która bezzwłocznie zajęła się zatrzymaniem celebryty.
Zenek i Danuta Martyniukowie nie mają słów na syna
Naturalną koleją rzeczy, media, w tym "Plejada", postanowiły skontaktować się z rodzicami awanturnika. Jak na wiadomość o skandalicznym zachowaniu syna, który rzucił cień na ich wizerunek, zareagował król disco polo? Zenon Martyniuk, na pytanie o to, jak się czuje, czytając o wyczynach syna, od razu rzucił słuchawką. Podobną, równie wymowną reakcję, miała Danuta Martyniuk, która na to samo pytanie zareagowała jedynie krzykiem:
Do widzenia
Rodzice Daniela Martyniuka, przytłoczeni kolejnym skandalem z udziałem syna, rzucają słuchawkami, co jest najbardziej wymownym komentarzem