Spis treści
Aktor, którego starsza publiczność pamięta jeszcze z czasów kultowego serialu „Wow”, osiągnął apogeum popularności rolą Goldena – charyzmatycznego i brutalnego kibola w filmie „Furioza”. Nic dziwnego, że po premierze „Drugiej Furiozy”, Damięcki ponownie skradł serca widzów i stał się obiektem zainteresowania mediów. Teraz, w gorącej rozmowie z Kubą Wojewódzkim i Piotrem Kędzierskim, odsłonił kurtynę i wyznał prawdę o swoim finansowym eldorado.
Tak narodził się Golden
Zanim Mateusz Damięcki stał się Goldenem, musiał przejść ogromną metamorfozę. Przez wiele miesięcy musiał pamiętać o dyscyplinie: drakońska dieta (tylko 1500 kalorii dziennie plus białkowy shake) i mordercze treningi. Do tego pół miliona skoków na skakance, wszystko po to, by zbudować sylwetkę wiarygodną dla roli. Metamorfoza fizyczna to był jednak dopiero początek. Czasochłonna charakteryzacja, malowanie tatuaży – ta rola wymagała poświęcenia
Zarobki Mateusza Damięckiego po "Furiozie"
Gdy „Furioza” weszła na Netflixa, świat oszalał. Jak zauważył Kuba Wojewódzki w podcaście „Wojewódzki Kędzierski”, film przez trzy dni był najchętniej oglądaną produkcją nieanglojęzyczną na całym globie! Taki wynik to nie tylko prestiż, ale i gigantyczne zyski dla platformy. Właśnie w tym momencie padło kluczowe pytanie o zarobki aktora. Damięcki, chociaż skromny, nie unikał tematu.
Mimo że sukces „Furiozy” był gigantyczny, to życie aktora nie zmieniło się w niekończący się luksus. Jak sam przyznał, nie prowadzi przesadnie wystawnego życia, ale pieniądze za ostatnie lata pracy uważa za uczciwe. Aktor postawił sprawę jasno, studząc wizje bajecznej fortuny:
Uważam, że to są uczciwe pieniądze na te 34 lata, jak pracuję, plus te wszystkie inflacje, a ja z kolei nie mam skuterów wodnych, nie interesują mnie jachty, nie chcę ich kupować, mam dom, w którym mieszkam i nie mogę jednocześnie mieszkać w 62 mieszkaniach
Aktor nie podał konkretnej kwoty, ale dodał:
Nie wierzyłem, że można tyle zarobić!
Mateusz Damięcki w rozmowie z dziennikarzami zarysował szerszy kontekst przyszłych finansów polskiej kinematografii. Zwrócił uwagę na to, że zmiany w polskim prawie dotyczące tantiem mogą w przyszłości wpłynąć na rozliczanie filmowców z zysków platform streamingowych, co potencjalnie da twórcom i aktorom większy udział w globalnym torcie.
Kontrowersje wokół filmu
Wokół kontynuacji, a właściwie sidequela „Drugiej Furiozy”, było mnóstwo kontrowersji, wszak Golden kopnął w kalendarz w finale pierwszej części. Twórcy musieli postawić na sprytny plan, aby zaserwowano publiczności film, który jest po prostu „Furiozą” z perspektywy Goldena, rozgrywającą się w tym samym czasie, co pierwsza część.