Cezary Pazura o własnym pogrzebie. Aktor ma nietypowy pomysł na uroczystość

Cezary Pazura to ikona polskiego kina, kojarzymy go z wielu ról: Fred z "Chłopaki nie płaczą", Kiler, Adaś Miauczyński, czy Cezary Cezary z "13 posterunku". Od lat oglądamy go na ekranach, śmiejemy się z jego żartów i podziwiamy talent. Pazura ma nietypowe podejście do swojej śmierci i wizji pogrzebu, o czym opowiedział w jednym z wywiadów.

Ekrany LED i kody QR

W najnowszym odcinku podcastu „Balans”, Cezary Pazura zamiast mówić z powagą o swojej ostatniej drodze, z właściwym sobie luzem, zdradził, jak widzi swój pogrzeb. 

Jak ja umrę, to nie ma, że będzie zdjęcie moje na tym na pomniku. Masz mieć tak, że tutaj masz kod QR, tu masz ekranik wielkości zdjęcia nagrobkowego i jest zapętlone najfajniejsze sceny moje, żeby było wesoło nad tym grobem.

- wyznał.

Ale to był dopiero początek. Aktor zdradził, że jego grób miałby stać się miejscem spotkań, pełnym śmiechu, a nie łez. Zamiast standardowego zdjęcia nagrobkowego, chciałby, aby na jego nagrobku znalazł się ekranik LED z zapętlonymi, najśmieszniejszymi scenami z jego filmów. Kiler, Fred, Adaś Miauczyński – wszyscy mieliby wrócić, by bawić tych, którzy przyjdą go wspominać. A do tego... kod QR, który przenosiłby wirtualnych gości w świat jego życia i twórczości. Aktor w swoim stylu żartował, że taki grób przyciągałby tłumy.

I wiesz, ilu ludzi by było dookoła takiego grobu? Jakby wiedzieli, że co tydzień jest nowy program ze starych programów oczywiście, wiesz, pomontowany.

- dodał.

Pragmatyzm aktora sięga bardzo daleko, ale na tym nie skończył swojej wypowiedzi. W pewnym momencie dyskusja o grobie przerodziła się w dyskusję o marketingu.

Bierzesz reklamy, na przykład Coca-Cola na trumnie, robisz relację wirtualną z pogrzebu. Wdowa zarobi, dzieci dostaną, jakiś brand by się zawsze znalazł.

- podsumował.

Wszystko z uśmiechem

Cezary Pazura, pełen humoru i lekkiego podejścia do swojego pogrzebu, ma za sobą burzliwe chwile. Jego życie uczuciowe nie zawsze było usłane różami. Pierwsze małżeństwo z Żanetą, zakończone rozwodem, dało mu ukochaną córkę, Anastazję. Potem burzliwy związek z Weroniką Marczuk, który, mimo że trwał ponad dekadę, również nie przetrwał. Wreszcie, miłość z młodszą o 26 lat Edytą, z którą doczekał się trójki dzieci: Amelii, Antoniego i Rity. Widać, że pomimo wielu wzlotów i upadków, aktor nie zapomniał o dobrym humorze, a jak zasugerował w wywiadzie, pragnie, aby ludzie wspominali go z uśmiechem.