Adrian Szymaniak ujawnia, jak wygląda jego chemioterapia. Nie wszystko przebiega zgodnie z planem

2025-11-05 11:54

Adrian Szymaniak ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia", po tygodniu milczenia przerwał ciszę i opowiedział o dramatycznych kulisach walki z glejakiem IV stopnia. Choć początek chemio- i radioterapii napawał optymizmem, szósty dzień leczenia przyniósł nieoczekiwany i brutalny cios, który dosłownie zwalił go z nóg. Adrian otwarcie przyznaje, że nie wszystko idzie zgodnie z planem.

Adrian Szymaniak ujawnia, jak wygląda jego chemioterapia. Nie wszystko przebiega zgodnie z planem

i

Autor: @adrian_szz/ Instagram

Poznali się przed milionami widzów, a ich miłość okazała się jedną z najpiękniejszych historii, jakie napisał program "Ślub od pierwszego wejrzenia". Adrian i Anita Szymaniakowie od lat tworzą wymarzone małżeństwo, wychowując dwoje wspaniałych dzieci: Jerzego i Biankę. Ich rodzinna sielanka została jednak brutalnie przerwana kilka miesięcy temu, gdy Adrian usłyszał druzgocącą diagnozę: glejak IV stopnia. Od tego czasu, wspierani przez internautów i gromadząc środki na kosztowne leczenie, Szymaniakowie z niezwykłą odwagą informują fanów o przebiegu terapii. Teraz nadeszły kolejne, chwytające za serce wieści prosto z Bydgoszczy, gdzie para wraz z dziećmi zorganizowała sobie tymczasowe życie, by Adrian mógł podjąć walkę o zdrowie.

Nowe życie w Bydgoszczy

Po przyjeździe do Bydgoszczy, gdzie Adrian rozpoczął jednoczesną chemio- i radioterapię, priorytetem była organizacja życia na nowo. Para musiała się rozpakować, dokupić niezbędne rzeczy, a przede wszystkim zadbać o dzieci. Na szczęście, jak relacjonuje Adrian, maluchy szybko zaadaptowały się do nowej sytuacji. Po początkowym czasie milczenia, spowodowanym natłokiem obowiązków i nową rzeczywistością, Adrian wrócił do fanów z pełną relacją.

To czas na organizację po przyjeździe do Bydgoszczy, rozpakowanie się, dokupienie brakujących pierdółek. Dzieci również pierwsze kroki stawiały w nowym miejscu i przedszkolu na czas pobytu tutaj, natomiast chyba poszło gładko bo po pierwszym dniu poprosili aby odbierać ich później, są też razem w grupie więc jest im zdecydowanie raźniej

Początek leczenia i dramatyczny zwrot

To, co miało być największym koszmarem, na początku okazało się zaskakująco łagodne. Adrian szczerze przyznaje, że przed rozpoczęciem leczenia najbardziej obawiał się tego, jak jego organizm zareaguje na tak ogromne obciążenie. Pierwsze dni były jednak zaskakująco dobre, poza naturalnym, popołudniowym znużeniem.

Przed rozpoczęciem leczenia najbardziej obawiałem się tych pierwszych dni, jak mój organizm zareaguje na te obciążenia?! Ku mojemu zdziwieniu te pierwsze dni były naprawdę znakomite, może poza popołudniowym znużeniem gdzie zasadna była popołudniowa drzemka

Niestety, sielanka szybko się skończyła. Okazało się, że zbyt szybko ogłosił triumf. Prawdziwy atak skutków ubocznych nastąpił brutalnie, bo dopiero w weekend, w szóstym i siódmym dniu terapii. To, co uderzyło w Adriana, to były symptomy, których obawiał się najbardziej – mdłości, wymioty i potworne zmęczenie.

Nie sądziłem jednak, że zbyt szybko powiedziałem sobie jest spoko. Bo dopiero na 6 i 7 dzień mnie złapało to czego obawiałem się najbardziej przed rozpoczęciem tego etapu leczenia. Przespałem praktycznie cały weekend przebudzając się kilka razy na krótką chwilę lub toaletę, doszły mdłości i wymioty, tyle dobrego że nie w nasilonym stopniu

Mały cud i wsparcie żony

Mimo tak dramatycznego pogorszenia samopoczucia i nękających skutków ubocznych, los zgotował Adrianowi małą pociechę. Na kontroli lekarskiej okazało się, że jego wyniki morfologii uległy poprawie, co jest niesamowicie budujące w obliczu przyjmowania Temodalu i codziennych naświetleń.

Adrian nie ukrywa też, kto jest jego największą opoką w tych ciężkich chwilach. To jego żona, Anita, która w ostatnich dniach przejęła na siebie ciężar prowadzenia domu i opieki nad chorym mężem, co sam Adrian określił w poruszających słowach.

Natomiast w każdym dniu i we wszystkich czynnościach dnia niezastąpiona jest @anitaczylija, która ma pod soba więcej niż dwójkę dzieci w ostatnich dniach. Żono nie wiem skąd tyle cierpliwości i mocy masz w sobie ale jesteś najwspanialsza! Kocham Cię

Ślubne plany

Mimo chwil zwątpienia i brutalnej reakcji organizmu na chemioterapię, Adrian liczy na to, że jego ciało zaadaptuje się do leczenia, a wsparcie ukochanej Anity i dzieci daje mu siłę do dalszej walki o każdy dzień. 

Co więcej, para, tak jak wcześniej zapowiadała, weźmie jeszcze jeden ślub, aby przypieczętować swoja miłość. Ceremonia zaplanowana jest na 12 grudnia 2025.