Adrian Szymaniak zyskał popularność dzięki programowi "Ślub od pierwszego wejrzenia", w którym poślubił Anitę Szydłowską. Od 2018 roku para tworzy szczęśliwą rodzinę i wychowuje dwójkę dzieci. W grudniu tego roku Adrian i Anita mają wyprawić ślub "z prawdziwego zdarzenia". Jednak ich rodzinną sielankę zaburzyła dramatyczna diagnoza - glejak mózgu IV stopnia. Adrian przeszedł poważną operację, jednak w momencie, kiedy miał poddać się kolejnemu etapowi leczenia, wykryto kolejną zmianę i uczestnik "ŚOPW" ponownie trafił na stół operacyjny. Choć operacja przebiegła pomyślnie i Adrian czuje się lepiej, to dalsze leczenie jest niezwykle kosztowne. Jak przekazała w "Dzień Dobry TVN" żona Adriana, Anita, aby rozpocząć terapię, potrzebne jest 240 tys. zł, a potem co miesiąc aż 120 tys. zł. Niestety, para nie jest w stanie samodzielnie pokryć kosztów leczenia, dlatego zdecydowali się na założenie zbiórki.
Zobacz także: Żona chorego Adriana ze "ŚOPW" zaapelowała o pomoc. Na koncie zbiórki w dobę zebrano ponad milion!
Adrian ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia" odpowiada hejterom
Adrian Szymaniak jest w stałym kontakcie ze swoimi fanami, którzy podobnie, jak jego rodzina, bardzo mocno wspierają go w walce z chorobą. Z każdym dniem, kwota na koncie zbiórki zorganizowanej przez Adriana i Anitę rośnie. W zaledwie dobę udało się zebrać ponad milion złotych, a obecnie na koncie jest już niemal 2 miliony złotych, z potrzebnych 3 milionów. Niestety, nie wszyscy wspierają Adriana w jego walce. Pojawiło się również wiele nieprzychylnych komentarzy. Dla tych wszystkich osób uczestnik "ŚOPW" umieścił w mediach społecznościowych nagranie, w którym ogłasza, że jest gotów zwrócić wszystkie środki zebrane w ramach zbiórki. Postawił jednak pewien warunek.
Pojawia się wiele komentarzy, od wielu osób, które nic nie wnoszą, a tylko krytykują, oceniają i mają najwięcej do powiedzenia. W związku z tym mam dla was ofertę nie do odrzucenia. Oddam ci wszystkie pieniądze ze zbiórki, dorzucę coś jeszcze od siebie, a w gratisie nawet moje konto na Instagramie. Może jednak odnajdziesz w tym trochę miłości i będziesz komuś pomagał i pokochasz sam siebie. Ale warunek jest jeden - zabierasz wszystko, łącznie z moją chorobą. A ja z czystą kartą i stanem zdrowia sprzed połowy lipca poradzę sobie zupełnie dobrze... od nowa - powiedział Adrian.