Zillmann otrzymuje masę wiadomości od lesbijek i kobiet bi! "Najwyższa wartość"

Katarzyna Zillmann tworzy historię na parkiecie "Tańca z gwiazdami". Wioślarka jako pierwsza uczestniczka jest częścią pary damsko-damskiej. Partnerką zdobywczyni srebrnego medalu na igrzyskach olimpijskich w Tokio jest Janja Lesar - tancerka przez lata będąca główną choreografką w "TzG". 

Pojawienie się Zillmann na parkiecie wywołało furorę również poza Polską. O udziale mistrzyni olimpijskiej rozpisują się zagraniczne media. 30-latka może liczyć na wsparcie ze strony innych, sławnych osób, a także całej społeczności LGBT+, co - jak mówi - jest dla niej największą nagrodą. W rozmowie z Eską Kasia wyjawiła, że jej skrzynkę odbiorczą na Instagramie zalewają wiadomości ze słowami podziękowania od lesbijek i kobiet biseksualnych. Widoczność Zillmann w "Tańcu z gwiazdami" dodaje im siły. 

Zobacz też: Zillmann odpowiada na komentarze, że zbyt personalnie odebrała sugestię Pavlović! "JA TEŻ DORASTAŁAM"

Zillmann o wsparciu lesbijek

Polska od lat utrzymuje się w czołówce najbardziej homofobicznych krajów w Unii Europejskiej. Obecność zadeklarowanych gejów, lesbijek czy osób biseksualnych w przestrzeni medialnej może zmienić podejście społeczeństwa. Katarzyna Zillmann, będąca w szczęśliwym związku z kobietą, opowiedziała nam o wiadomościach, jakie otrzymuje od swoich obserwatorek. To właśnie one są dla niej największą nagrodą.

Tak, tak, dostaję mnóstwo takich wiadomości. To jest cudowne móc odczytać, że po prostu komuś pomagasz. To jest więcej, niż mogę chcieć i najwyższa wartość. Nie ujmując tym gwiazdom, które nas wspierają, dla mnie najbardziej liczą się te osoby, które gdzieś w zaciszu swojego domu mogą stwierdzić, ze są ważne, że są okej. To może brzmieć trochę trywialnie, ale cieszę się, że mogę tworzyć tę widoczność, z którą ludzie mogą się utożsamiać i czuć się lepiej - powiedziała wyraźnie poruszona.