Ewa Chodakowska od lat pozostaje jedną z najpopularniejszych trenerek fitness w Polsce, a jej media społecznościowe są pełne motywujących treści, treningów i haseł o sile charakteru. Ostatnie miesiące nie były jednak dla niej łaskawe. 2025 rok przyniósł nie tylko osobiste trudności, ale też serię głośnych kontrowersji wizerunkowych. Ogólnopolską dyskusję wywołały m.in. jej słowa o "lenistwie przemycanym pod płaszczykiem akceptacji”, a także promocja pakietu badań mających pomóc w diagnozie endometriozy, które spotkały się z ostrą krytyką lekarzy. Do tego doszły medialne doniesienia o pestycydach wykrytych w fit przekąskach sygnowanych jej nazwiskiem oraz burzliwe wymiany zdań z internautami.
Choć z zewnątrz mogło się wydawać, że trenerka nie zwalnia tempa i wciąż celebruje życie, sama przyznała, że za kadrami z podróży, treningów i szczęśliwych chwil z bliskimi krył się zupełnie inny obraz. W swoim wpisie jasno zaznaczyła, że publikowane zdjęcia to tylko fragment rzeczywistości, a miniony rok wystawił ją na wyjątkowo ciężką próbę emocjonalną. Jak napisała, były momenty, gdy tygodniami leżała "na podłodze zalana łzami”, daleko od medialnego blasku i motywacyjnych haseł.
Zobacz też: Pestycydy w przekąskach Chodakowskiej i Lewandowskiej. Dietetyczka komentuje wyniki badań
W osobistym poście Chodakowska nie owijała w bawełnę. Już na początku nazwała rzeczy po imieniu:
2025 był rokiem, który nie głaskał. Był rokiem, który obnażał. Zabierał iluzje. Sprawdzał granice. Uczył mnie, kim jestem wtedy, gdy wszystko się chwieje.
Trenerka podkreśliła, że to nie sukcesy budują prawdziwą siłę, a bolesne doświadczenia.
To nie sukces hartuje kręgosłup. Sukces głaszcze ego. Za to porażka ‘prostuje’ duszę. To ból wyznacza granice, których wcześniej nie umiałam nazwać. A prawda- choć brutalna - robi miejsce na siłę, która jest prawdziwa - podkreśliła.
Mimo trudnych chwil Ewa nie ukrywa wdzięczności za to, co przyniósł jej ten rok. Jak sama przyznała:
Dziś wiem jedno: ten rok mnie nie zniszczył. On mnie uformował. I jestem za to wdzięczna.
Na zakończenie zwróciła się bezpośrednio do kobiet, które również mogły czuć się przytłoczone minionymi miesiącami:
Jeśli 2025 położył cię na łopatki - to nie po to, żeby cię złamać. Tylko po to, żebyś zobaczyła, ile w tobie mocy, kiedy już nie ma nic do stracenia - dodała.
Chodakowska zachęciła, by w nowy rok wejść silniejszą, mądrzejszą i bardziej świadomą:
Wstawaj. Nie taka sama. A z kręgosłupem zbudowanym z doświadczeń. Wejdź w 2026 nie z naiwnością, ale z doświadczeniem. Nie z lękiem, ale z gotowością, żeby wreszcie stanąć po swojej stronie. Życzę ci odwagi, która nie krzyczy – tylko idzie dalej. W zgodzie ze sobą
Słowa trenerki szybko obiegły sieć i spotkały się z ogromnym odzewem. W komentarzach tysiące kobiet dziękowały jej za autentyczność i odwagę w mówieniu o słabości - bo tym razem motywacja przyszła nie z siły, a z prawdy.