Dorota Wellman karierę dziennikarską rozpoczęła w latach 80. Uznana prezenterka na przestrzeni lat pracowała w wielu stacjach radiowych i telewizyjnych, a także była związana z branżą filmową. Dziś należy do najbardziej cenionych oraz zaangażowanych społecznie dziennikarek w Polsce. Pasję do zawodu odziedziczyła po mamie, którą opiekowała się do ostatnich chwil. W niedawnym wywiadzie podzieliła się przejmującymi wyznaniami w tej kwestii.
Dorota Wellman opiekowała się chorą mamą. Mówi o trudnych doświadczeniach
Prezenterka TVN wielokrotnie podkreślała to, jak ważna jest dla niej rodzina. Wellman poślubiła cenionego fotografa, z którym doczekała się syna Jakuba. Obecnie w duecie z 32-latkiem prowadzi nawet autorski podcast, ale na co dzień chroni swoją prywatność i rzadko porusza tematy dotyczące życia osobistego. Nigdy nie ukrywała jednak swojej bliskiej relacji z mamą, której choroba i śmierć była dla niej traumatycznym przeżyciem.
Zobacz też: Zagadkowa śmierć popularnego influencera. 25-latek nie dotarł na randkę
W ostatniej rozmowie z Januszem Schwertnerem Dorota Wellman wróciła wspomnieniami do trudnego czasu. Jej mama, Wanda Sudnik-Owczuk, zmarła w wyniku choroby nowotworowej w 2009 roku. Mimo upływu lat dziennikarka nadal odczuwa bezradność wobec cierpienia jednej z najbliższych sobie osób. Jak wyznała, widziała u swojej mamy rezygnację z walki o życie.
"Moim zdaniem ona bardzo świadomie umarła. Zrobiła wszystko, by już umrzeć. Nie odebrała sobie życia. [...] Przyszły takie etapy, które były wyraźną rezygnacją z życia. Nikomu nie życzę, żeby to przeżywał. [...] Myślę, że ta myśl w bezradności w wielu głowach się pojawia. Ja tę myśl miałam w sobie: 'Boże, żeby przestała cierpieć'" - powiedziała.
"Chciałam, żeby umarła. Karałam się za tę myśl"
Dorota Wellman wprost przyznała, że strata mamy była dla niej najtrudniejszym momentem w życiu. Z jednej strony - chciała, żeby przestała cierpieć w wyniku swojej nieuleczalnej choroby, ale z drugiej strony - odganiała od siebie myśli o śmierci.
"To jest najbardziej traumatyczne doświadczenie w moim życiu, bo chciałam, żeby umarła. [...] Karałam się za tę myśl, byłam na siebie wściekła. Nie dopuszczałam, aby ta myśl wracała natrętnie. Kochałam mamę ponad wszystko i uważałam, że była najważniejszym człowiekiem w moim życiu, poza synem i mężem. Swoim życiem reprezentowała wszystko, czego pragnę. Byłam wściekła, że mi to przyszło do głowy, a jednocześnie czułam, że ona też by tego chciała" - podsumowała.