Tatuaż Jokera z "Legionu Samobójców" wywołał burzę. Twórca filmu tłumaczy się po latach

Legion samobójców z 2016 roku to produkcja, która nie przeszła bez echa. I chociaż tytuł zdobył Oscara za najlepszą charakteryzację i fryzury, to jedna z nich nieszczególnie przypadła widzom do gustu. W sensie, nie chodzi o fryzurę, tylko ogólnie o charakteryzację. Mowa oczywiście o Jokerze. W postać wcielał się wtedy Jared Leto i ostatecznie jego kreacja zebrała bardzo mieszane recenzje. Ale zostawmy grę aktorską, a skupmy się na wyglądzie. Temat słynnego tatuażu wraca na tapet jak bumerang.

Tatuaż Jokera to wina... reżysera!

Przypomnijmy, że za kamerą "Legionu samobójców" stanął David Ayer. Twórca przyznał się ostatnio na swoim profilu w serwisie X (wcześniej Twitter) do ciekawej rzeczy. Okazuje się, że to właśnie on stał za tatuażem Jokera. Słynny napis "damaged" na czole to jego pomysł i z wielkim bólem przyznaje się do tego, że "nie każdy pomysł jest dobry". Co ciekawe, dowiedzieliśmy się również, że wcześniej zamiast wspomnianego słówka, Joker miał mieć na czole wydziarane "blessed".

Przyznaję się w stu procentach do pomysłu z tatuażem. To był mój wybór. Oryginalny pomysł był jednak taki, żeby zrobić napis BLESSED (błogosławiony), a nie DAMAGED. Żałuję tej decyzji. Sprowokowała ona złośliwości i podziały. Nie każdy pomysł jest dobry. Zostanę więc w kącie, podczas gdy internet będzie mnie linczował za ten wpis" - napisał David Ayer

O czym jest Legion Samobójców?

Amerykańska agencja rządowa o nazwie A.R.G.U.S decyduje się stworzyć drużynę o nazwie „Legion samobójców” składającą się z najgorszych przestępców. Jej szefową zostaje Amanda Waller (Viola Davis), a w jej skład wchodzą szalona Harley Quinn (Margot Robbie), Deadshot (Will Smith), Katana (Karen Fukuhara) oraz Rick Flagg (Joel Kinnaman). Zadaniem ekipy jest wykonywanie niebezpieczniejszych misji w zamian za zredukowanie wyroków.