Adrian Szymaniak i Anita Szydłowska poznali się na planie 3. edycji programu "Ślub od pierwszego wejrzenia". Ich miłość przetrwała próbę czasu i dziś wychowują dwójkę dzieci. Para szykowała się nawet do "ślubu z prawdziwego zdarzenia", jednak ich rodzinną sielankę przerwała druzgocąca diagnoza, którą jakiś czas temu usłyszał Adrian - glejak mózgu IV stopnia. Początkowo Adrian nie zwracał uwagi na niepokojące objawy i zrzucał je na karb zmęczenia, a omamy wzrokowe, które z czasem się pojawiły, przypisywał działaniu leków, które niedawno zaczął stosować. Kiedy usłyszał, iż jest poważnie chory, życie jego rodziny zmieniło się o 180 stopni. Adrian przeszedł operację i szukał miejsca, w którym mógłby odbyć terapię. Tuż przed rozpoczęciem kolejnego etapu leczenia okazało się, iż choroba ponownie dała o sobie znać.
Zobacz także: Stan zdrowia Adriana ze "ŚOPW" się pogorszył. "Nowa zmiana jest większa niż pierwotna"
Żona Adriana ze "ŚOPW" w poruszającym apelu do widzów. Anita nie kryła łez
U Adriana Szymaniak wykryto kolejnego guza i uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" ponownie trafił na stół operacyjny.
W momencie, kiedy mieliśmy rozpocząć kolejny etap leczenia, dostaliśmy wyniki rezonansu, które wskazały, że choroba odrodziła się w ciągu siedmiu tygodni od pierwszej operacji. Guz urósł jeszcze bardziej, dlatego była potrzebna szybka interwencja neurochirurgiczna - mówiła przejęta Anita w rozmowie z Janem Pirowskim i Małgorzatą Tomaszewską w studiu "Dzień Dobry TVN".
Anita miała dla widzów dobre informacje. Operacja Adriana udała się, a on czuje się dobrze.
Adrian jest w świetnej formie. Operacja się udała, guz został w całości usunięty. To zasługa jego siły, podejścia i ogromnej woli walki - przekazała żona Adriana.
Niestety, leczenie Adriana jest bardzo kosztowne, ponieważ terapia refundowana przez NFZ jest jedynie ograniczona.
Żeby rozpocząć terapię, potrzebujemy 240 tys. zł, a potem co miesiąc aż 120 tys. zł. Nie jesteśmy w stanie udźwignąć takich kosztów. Adrian stracił pracę tuż przed diagnozą, a ja zajmuję się dziećmi i staram się organizować pomoc - powiedziała Anita.
Jak dodała, jej rodzina nie jest w stanie samodzielnie sfinansować leczenia, dlatego założono zbiórkę, a żona Adriana ze łzami w oczach prosiła wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc.
Bardzo prosimy – w imieniu moich dzieci i Adriana – o to, by podarowali nam państwo ten wspólny czas, który możemy razem spędzić - mówiła poruszona.
Małgorzata Tomaszewska nie pozostała obojętna na rodzinny dramat Adriana i Anity. Prowadząca podeszła do żony Adriana i mocno ją objęła tym samym dodając jej otuchy.