Skandal po meczu Majchrzaka
Po spektakularnym zwycięstwie Kamila Majchrzaka z Karenem Chaczanowem podczas US Open, doszło do sytuacji, która wywołała fale komentarzy wśród internautów. Po zakończonym spotkaniu tenisista rozdawał autografy, a jednemu z chłopców wręczył swoją czapkę. Nie trafiła ona jednak w jego ręce, bo zabrał ją stojący obok mężczyzna.
Nagranie z tego incydentu rozeszło się błyskawicznie po całym świecie. Internauci szybko ustalili, że mężczyzną, który odebrał czapkę dziecku, miał być polski przedsiębiorca Piotr Szczerek, właściciel firmy brukarskiej. Na biznesmena natychmiast spadła fala krytyki.
Głos Kamila Majchrzaka
Sam tenisista odniósł się do sytuacji w rozmowie z „New York Post”, potwierdzając tożsamość mężczyzny. „Najwyraźniej było to jakieś nieporozumienie. Podawałem czapkę, ale po meczu miałem mnóstwo spraw na głowie, byłem bardzo zmęczony i podekscytowany zwycięstwem. Po prostu to przeoczyłem. Nic nie widziałem. Jestem pewien, że ten facet również działał pod wpływem emocji, w ferworze chwili” – powiedział Majchrzak.
Zawodnik dodał, że przekazał Piotrowi Szczerkowi kontakt do matki chłopca, aby przedsiębiorca mógł spróbować się zrehabilitować.
Internet grzmi: miliard wyświetleń
Sprawa rozgrzała media społecznościowe. Według danych Europejskiego Kolektywu Analitycznego Res Futura przed południem w sobotę informacje na temat incydentu, przekazywane m.in. przez agencję Reutera i AFP, były wyświetlone 270 mln razy.
Zaledwie cztery godziny później liczba wyświetleń tematu „Kamil Majchrzak’s hat” w social mediach osiągnęła miliard. „Tym samym jednogłośnie polski przedsiębiorca stał się najsłynniejszym Polakiem na świecie (bez polskich gwiazd sportu)” – poinformował profil Res Futura na platformie X.
