Donald Trump ma plan pokojowy dla Gazy. Dał Hamasowi ultimatum. Zgoda Netanhju

2025-09-30 7:46

Donald Trump i Benjamin Netanjahu ogłosili przełomowy plan pokojowy dla Strefy Gazy. Zakłada on m.in. uwolnienie zakładników i wycofanie wojsk, ale jest jeden haczyk. Na czele specjalnej Rady Pokoju ma stanąć... sam Trump. Hamas dostał jasne ultimatum. Jeśli go nie przyjmie, prezydent USA dał Netanjahu zielone światło.

Donald Trump ma plan pokojowy dla Gazy. Dał Hamasowi ultimatum. Zgoda Netanhju

i

Autor: EPA/JIM LO SCALZO / POOL/ PAP Donald Trump ma plan pokojowy dla Gazy. Dał Hamasowi ultimatum. Zgoda Netanhju

W poniedziałek, po ponad dwugodzinnym spotkaniu, świat poznał szczegóły planu, który zdaniem Donalda Trumpa może przynieść "wieczny pokój" na Bliskim Wschodzie. Premier Izraela Benjamin Netanjahu publicznie poparł 20-punktową propozycję amerykańskiego prezydenta. Donald Trump przekonywał, że to może być "wielki dzień dla cywilizacji", ale piłka jest teraz po stronie Hamasu.

Na czym polega plan pokojowy Donalda Trumpa?

Plan opublikowany przez Biały Dom jest niezwykle szczegółowy. Zakłada on przede wszystkim uwolnienie wszystkich zakładników Hamasu w ciągu 72 godzin od momentu zawarcia porozumienia. W zamian Izrael ma uwolnić palestyńskich więźniów i stopniowo wycofywać swoje wojska, zachowując jednak strefę buforową wewnątrz Strefy Gazy.

W miejsce izraelskich sił mają wejść Międzynarodowe Siły Stabilizacyjne, których zadaniem będzie rozbrojenie Hamasu. Władzę w Strefie Gazy ma objąć apolityczna administracja złożona z palestyńskich technokratów. Kluczowym i najbardziej zaskakującym elementem planu jest jednak powołanie specjalnego organu nadzorującego.

Aby zapewnić powodzenie tego przedsięwzięcia (utrzymania zawieszenia broni w Gazie), mój plan zakłada utworzenie nowego międzynarodowego organu nadzoru, Rady Pokoju. Nazywamy ją Radą Pokoju, piękna nazwa, Rada Pokoju, która będzie kierowana - nie na moją prośbę - przez osobę (...) znaną jako prezydent Stanów Zjednoczonych Donald J. Trump.

Jak dodał Trump, o objęcie przez niego tej funkcji prosili przywódcy państw arabskich oraz Izrael. W skład Rady wejdzie także m.in. były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair.

Co jeśli Hamas odrzuci propozycję? Trump stawia sprawę jasno

Amerykański prezydent nie pozostawił złudzeń. Zgoda Hamasu jest ostatnim brakującym elementem układanki. Jeśli palestyńska organizacja odrzuci propozycję, może spodziewać się kontynuacji działań wojennych przy pełnym poparciu USA.

Słyszałem, że Hamas także chce to zrobić (zawrzeć porozumienie) i to dobrze - powiedział Trump. - Tylko oni zostali. Wszyscy inni to zaakceptowali, ale mam przeczucie, że otrzymamy pozytywną odpowiedź. Jeśli jednak nie, to Bibi, miałbyś moje pełne poparcie, żeby zrobić to, co musisz - dodał, zwracając się do Netanjahu.

Premier Izraela powtórzył tę groźbę, mówiąc wprost, że jeżeli Hamas odrzuci plan, Izrael „sam dokończy robotę”. Podkreślił, że może to zostać zrobione "łagodnymi albo ostrymi metodami".

Nietypowe spotkanie i zakulisowe naciski

Spotkanie obu przywódców odbiegało od dotychczasowych standardów. Nie zorganizowano klasycznej konferencji prasowej, a dziennikarzy nie wpuszczono na początek rozmów w Gabinecie Owalnym. Według nieoficjalnych informacji, Trump miał wywierać presję na Netanjahu, by ten publicznie poparł jego plan.

Co więcej, w trakcie spotkania obaj liderzy zadzwonili do premiera Kataru, a Netanjahu, pod naciskiem Trumpa, przeprosił za atak w Dosze i naruszenie suwerenności Kataru. To niecodzienny ruch, o którym Biały Dom poinformował w oficjalnym komunikacie, publikując nawet zdjęcie z trójstronnej rozmowy. Jednak ostatnie słowo należało do premiera Izraela.

Jeśli Hamas zgodzi się na Pański plan, Panie Prezydencie, pierwszym krokiem będzie nasze wycofanie, po którym nastąpi uwolnienie wszystkich zakładników w ciągu 72 godzin. (...) ale jeśli Hamas odrzuci twój plan, panie prezydencie, to Izrael sam dokończy swoją pracę. Można to zrobić w sposób łatwy lub w sposób twardy, ale będzie to zrobione - powiedział Netanjahu.

Eska ROCK