Spis treści
Opcja I: Rezygnacja z Eurowizji 2026
Rezygnacja TVP z Eurowizji 2026 to najbardziej oczekiwana przez społeczeństwo opcja. W sondzie na ESKA.pl ponad 80 procent z was poparło ten pomysł. W mediach społecznościowych nie brakuje komentarzy, że Polska powinna dołączyć do bojkotu razem z Hiszpanią, Holandią, Irlandią i Słowenią. Podobnie uważa Marta Cienkowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego oraz członkowie lewicowej strony koalicji rządzącej. Wiele osób przypomina, że TVP zbojkotowało Rosję w 2022 roku i nie rozumie, dlaczego w przypadku Izraela nie postępuje podobnie. I choć wydaje się to absurdalne, to opcja rezygnacji jest... najmniej prawdopodobna. Dlaczego?
ZOBACZ TAKŻE: Reakcje na próbę Polski na Eurowizji Junior 2025. Marianna Kłos wygra konkurs?
Opcja II: Pozostanie w Eurowizji 2026 zgodnie z planem
TVP ogłosiło już preselekcje do Eurowizji 2026. To z założenia jest potwierdzeniem udziału, choć nieostatecznym. Warto zwrócić uwagę, że żaden kraj z naszego regionu nie dołączył do bojkotu. Ukraina, Czechy, Niemcy i Litwa pozostają w konkursie. TVP może chcieć być całkowicie neutralne politycznie i niewykluczone, że w ich oczach rezygnacja byłaby manifestem politycznym. Z drugiej strony to właśnie polityka może być powodem naszego pozostania w stawce. Nie jest tajemnicą, że Polska dba o stosunki dyplomatyczne z Izraelem ze względu na naszą wspólną historię i niejednokrotnie dochodziło do spięć na tej linii. Wycofanie się z Eurowizji na pewno zaostrzyłoby relację Warszawy z Tel Awiwem i niewykluczone, że zostałoby to użyte jako broń geopolityczna do próby naruszenia naszego dobrego wizerunku. Warto jednak pamiętać, że Telewizja Polska jest instytucją niezależną od rządu i wszystkie decyzje powinna podejmować autonomicznie, bez względu na opinię władz. W pierwszej kolejności powinna spełniać oczekiwania swoich odbiorców, a ci w większości są za bojkotem.
Opcja III: Udział, ale z pozwoleniem artystom na wybór
Bojkot Eurowizji 2026 ze względu na udział Izraela popierany jest przez środowisko artystyczne, w tym przez potencjalnych uczestników konkursu. Telewizja Polska rozpoczęła już wybór uczestników preselekcji, ale zgłoszenia można było wysyłać jeszcze przed decyzją EBU o dopuszczeniu Izraela. Artyści antyizraelscy w tym momencie mają tylko dwie opcje: zrezygnować ze względu na swoje przekonania albo ignorować temat i dalej walczyć o wyjazd na Eurowizję. TVP może dać im jeszcze trzecią opcję. Stacja może docenić starania wszystkich artystów i pozwolić im wystąpić w preselekcjach, jeśli ich kandydatura na to zaskakuje. Zwycięzca mógłby mieć jednak opcję zrezygnowania z reprezentowania Polski na Eurowizji w przypadku zwycięstwa w preselekcjach. Taką metodę zastosują m.in. telewizje z Portugalii czy Finlandii. Warto dodać, że dla reprezentantów udział Izraela również może być bardzo problematyczny. W wywiadach nie będzie brakowało niewygodnych pytań, a wizerunek artystów również może zostać naruszony. Niektórzy wykonawcy mogą nie być gotowi na taką presję i powinni móc z niej zrezygnować. Jeśli polskie preselekcje odbędą się w połowie lutego, stacja miałaby jeszcze miesiąc na znalezienie zastępstwa spośród innych uczestników preselekcji lub wskazanie kogoś zupełnie nowego wewnętrznie. Kraje muszą potwierdzić swoje oficjalne kandydatury dopiero w połowie marca 2026.