Miłość Olgi Frycz i Alberta Kosińskiego od początku budziła ogromne emocje. Aktorka, u boku tancerza odnalazła spokój i szczęście, którego kulminacją było ogłoszenie radosnej nowiny o ciąży. Na świat przyjdzie syn, a co więcej – otrzyma imię po tacie aktorki, Janie Fryczu! W świetle tych radosnych wydarzeń, cała Polska czekała na kolejny krok - huczny ślub. Para zrezygnowała z szybkich przygotowań do ceremonii. Teraz już wiemy, co jest dla nich priorytetem.
Polecany artykuł:
Szokująca szczerość tancerza
Albert Kosiński postanowił otwarcie skomentować sprawę, ucinając tym samym wszelkie spekulacje na temat ślubu. W rozmowie z portalem "Pomponik" tancerz nie ukrywał, że decyzja o szybkim ślubie po prostu nie pasowała do ich obecnego życiowego etapu. Para, jak wyznał, od dłuższego czasu wahała się, czy robić to na szybko, czy może zorganizować wesele z prawdziwego zdarzenia. Ta niezdecydowana postawa, w połączeniu z nowymi okolicznościami, doprowadziła do podjęcia zaskakującej decyzji. Plany formalizacji związku zostały odłożone na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Może nigdy, może za 5 lat, może za 4, może za 10. Priorytetem jest to, co wcześniej: wspólne życie i szczęście
- powiedział.
Ze słów Kosińskiego jasno wynika, że budowa wspólnego gniazdka jest dla nich znacznie istotniejsza niż formalizowanie związku.
Dziecko jest najważniejsze
Albert Kosiński, teraz woli teraz skupić się na innej życiowej roli - byciu ojcem.
Czekamy na dziecko, będziemy budować dom, więc to też nam pochłonie dużo czasu. Ja, oczywiście, lubię spotkania rodzinne i z przyjaciółmi, wesela też bardzo lubię, ale tu jednak wolimy się skupić na tym, by wybudować dom, żeby się tam spokojnie wprowadzić, wykończyć, przywitać Janka, a potem będziemy myśleć, co dalej
- zdradził.