W ostatnich miesiącach Daniel Martyniuk dzielił swoje życie między Polską a Hiszpanią. W październiku doszło do skandalu po publikacji nagrania prosto z pokładu samolotu lecącego z Malagi do Warszawy. Syn Zenka i Danuty Martyniuków wszczął awanturę i ostatecznie - po przymusowym lądowaniu - został wyprowadzony przez francuskie służby. Teraz przerwał milczenie.
Daniel Martyniuk wywołuje kontrowersje. Co się wydarzyło w samolocie?
Już przed październikową aferą życie osobiste Daniela Martyniuka oraz mocne treści publikowane przez niego w mediach społecznościowych wywoływały kontrowersje. Syn ikony disco polo miał skomplikowane relacje z pierwszą żoną, a ostatnio wiele się też mówiło o problemach w aktualnym związku. Ostatecznie, czujnie obserwowany przez internautów mężczyzna pojawił się na chrzcie swojego małego synka. Rodzinna uroczystość nie pozwoliła jednak mediom zapomnieć o awanturze, do której doszło pod wpływem alkoholu podczas lotu do Polski. Jak wynika z relacji współpasażerów, młody Martyniuk miał agresywnie domagać się sprzedaży napoju oraz obrażać pracowników załogi. Ostatecznie, wylądował w areszcie na Lazurowym Wybrzeżu.
Milczenie przerwane. Będzie pozew? "Zostałem znieważony przez Polaków"
Mimo ogromnej afery w sieci oraz medialnego milczenia ze strony rodziców Daniel Martyniuk znalazł też sojuszników. W jego obronie stanął między innymi Skolim. Kiedy wydawać się mogło, że skandal rozszedł się po kościach i doczeka się cichego końca przed wymiarem sprawiedliwości, syn lidera Akcentu zabrał głos. Znany z ciętego języka Martyniuk zapowiedział działania wobec linii lotniczej, z których usług korzystał w czasie feralnej podróży, jak i dobitnie odniósł się do zachowania polskich współpasażerów. Stwierdził, że został przez nich poniżony!
"Będę się sądził z Wizz Air do samego końca i nie zapłacę im złamanego grosza! Zostałem tam znieważony i wygwizdany przez Polaków. Własnych rodaków! Co ja wam zrobiłem? Jak tak można? Wszystko zostało nagrane! Podstawianie nóg w przejściu. Nagrania z waszych telefonów także są nielegalne. Także widzimy się na sali sądowej!" - napisał zbulwersowany.
Czas pokaże, jaki będzie finał tej głośnej afery.
Zobacz też: Margaret broni Viki Gabor. "W kontrze do całego internetu, widzę, że WRACA DO SIEBIE"