Viki Gabor zaczynała karierę jako dziecko. Wokalistka dała się poznać szerszej publiczności, biorąc udział w drugiej edycji programu "The Voice Kids", w którym zajęła drugie miejsce. Prawdziwy przełom nastąpił jednak w listopadzie 2019 roku. Viki jako druga Polka w historii wygrała dla nas Konkurs Piosenki Eurowizji dla Dzieci z piosenką "Superhero". Od tamtej pory jej życie już nigdy nie było takie samo. Artystka, mimo że osiągnęła sukces bardzo młodo, nie zgadza się z założeniem, że przyszło jej to łatwo.
Ciężko pracowałam, żeby dostać się na Eurowizję jako osoba, która nie wygrała Voice’a. Przeważnie było tak, że osoba wygrywająca Voice’a jechała na Eurowizję. Nie musiałam wydać pięciu płyt, zanim osiągnęłam sukces, fakt, ale to były nieprzespane noce, strasznie dużo pracy - powiedziała w rozmowie z Eską.
W wywiadzie udzielonym Maksowi Kluziewiczowi piosenkarka przyznała, że nigdy nie próbowała zrozumieć hejtu, nawet na początku swojej artystycznej drogi.
Nie interesuje mnie to. Mówię to, co czuję. Jeśli ktoś nie lubi słuchać mojej muzyki lub nie lubi mnie jako osoby, co jest dziwne, bo tak naprawdę nikt mnie nie zna, oprócz moich znajomych… Jeśli ktoś ma jaja napisać taki komentarz pod moim postem, że jestem taka i taka, to jest to mega dziwne. Ja nigdy nie będę w stanie zrozumieć hejtu, bo on jest totalnie niepotrzebny. Trzymam bardzo mocno kciuki, żeby ten hejt zniknął, chociaż widzę, co się dzieje na Tik Toku, na Instagramie. Nie jestem jedyną osobą, która się zmaga z hejtem - wyjawiła.
Viki Gabor o hejcie
Za co obrywa się Viki Gabor? Wokalistka wyznała, że za wszystko - nie tylko za nagrywaną muzykę, ale również za wygląd, sposób wypowiedzi.
Mi się obrywa za wszystko – za wygląd, za to, jak się ubieram, za to, jak mówię, więc totalnie za wszystko. Tych sześć lat dało mi do zrozumienia, że to nie jest w ogóle ważne. Miałam czas na to, żeby ochronić się przed tymi komentarzami, które czasami są naprawdę mega złośliwe. Nie zwracam na to uwagi, ta osoba, która je pisze, nic nie zmieni w moim życiu.
Gwiazda nie zamierza jednak iść na kompromisy czy - tym bardziej - spełniać oczekiwań innych. Wręcz przeciwnie, Viki wolałaby wsadzić kij w mrowisko. Artystka nie ukrywa też, że zdarza się jej usuwać nienawistne komentarze.
Mogłabym tak zrobić, ale wtedy pokazuję, że mnie to jakoś dotyka, a mnie to totalnie nie obchodzi. Szczerze? Wolałabym wyjść na scenę i przerysować sobie makijaż, wyjść z jeszcze dłuższymi paznokciami. Jak widzę, jak ludzie się nakręcają, bawi mnie to. Piszą takie długie komentarze, a ja mogę – jednym kliknięciem – usunąć to w sekundę. (…) Nie jestem po to, żeby robić komuś na złość. Jeśli ktoś mi się nie podoba, to się do tej osoby nie odzywam, nie słucham tej osoby. Dużo osób musi się tego nauczyć, że ich opinia g*wno znaczy, my naprawdę się tym nie przejmujemy - dodała.