Dziś stacje telewizyjne ścigają się w pomysłach na spektakularne koncerty sylwestrowe, które mają towarzyszyć milionom widzów w powitaniu Nowego Roku. Celebracja nocy sylwestrowej w czasach PRL wyglądała inaczej, jednak program jedynej istniejącej wówczas telewizji również przyciągał przed ekrany tłumy. Przez całe dekady obowiązkowym punktem były życzenia od ukochanych prowadzących.
Sylwester w telewizji dawniej. Tak wyglądał 31 grudnia na antenie w PRL-u
Specjalna oferta telewizyjna na wieczór 31 grudnia w Polsce Ludowej rozpoczynała się po obowiązkowej emisji "Dziennika Telewizyjnego" o 19:30. Tuż po wiadomościach Telewizja Polska przekazywała życzenia noworoczne od jednego z komunistycznych dygnitarzy. Dopiero po pełnych propagandy formalnościach rozpoczynały się programy rozrywkowe, które często odbiegały od dzisiejszego Sylwestra w stacjach telewizyjnych.
Jak możemy dowiedzieć się z programu na 31 grudnia 1980 roku, o 20:15 oba kanały TVP wyemitowały krótki koncert "Utwory Chopina gra Piotr Paleczny". Później na kanale pierwszym widzowie mogli obejrzeć Teatr Telewizji i francuski film "Mężczyzna, który mi się podoba", a na drugim - występy gwiazd w "Sylwestrowym kaprysie Studia Gama" oraz recital Wojciecha Młynarskiego. O północy następowały tradycyjne życzenia, zaś później dopiero pokazywane były przede wszystkim gwiazdy muzyki z zagranicy, szczególnie z innych państw bloku wschodniego. Powitanie roku 1981 zawierało też program z polskimi artystami rockowymi, ale transmisja zaczęła się dopiero po 2:00 w nocy.
ZOBACZ TEŻ: Wielkie powroty i rozstania. Te gwiazdy namieszały na ekranie w 2025 roku [GALERIA]
Jan Suzin i Edyta Wojtczak przeszli do legendy. Nie brakowało też wpadek
Niezapomnianym duetem telewizji w PRL byli Jan Suzin i Edyta Wojtczak. Przez wiele lat właśnie ta para wspólnie składała widzom życzenia z okazji wejścia w Nowy Rok. Mimo niełatwych czasów, profesjonalizm i ciepły głos kultowych spikerów pozwalał choć na chwilę wpaść w optymistyczny nastrój. Dziś wielu Polaków z nostalgią wspomina dawne sylwestrowe wieczory. Po raz ostatni legendarni dziennikarze złożyli widzom życzenia we wczesnych latach 90., a później charakter ramówki na 31 grudnia zaczął się zmieniać.
Poza Wojtczak i Suzinem, najlepsze życzenia Polakom przekazywały też Krystyna Loska czy zmarła w 2024 roku Bogumiła Wander. Pierwsza z cenionych przez lata prezenterek opowiedziała kiedyś o zabawnej sytuacji na początku swojej telewizyjnej kariery. Pracowała wówczas jeszcze w oddziale TVP w Katowicach, ale lokalny program sylwestrowy był też we fragmentach emitowany w paśmie ogólnopolskim. Kamerzysta niechcący pokazał widzom, że elegancko wystrojeni spikerzy poniżej pasa byli ubrani... w dżinsy i kapcie.
"Ona [kamera - przyp. red.] zjechała nieco w dół, pokazując dokładnie to, czego widzowie zobaczyć nie powinni - jeansy Józka i moje kapcie z puszkiem. Zapowiadając, zauważyłam to kątem oka, ale co mogłam zrobić? Musiałam mówić dalej" - opowiedziała Loska w książce "Prezenterki".