Sytuacja, w której bliscy osób publicznych stają się celem nienawistnych komentarzy, jest niedopuszczalna i wymaga zdecydowanej reakcji. W czasie minionych wyborów prezydenckich hejt dotyczył nie tylko kandydujących o najwyższy urząd w Polsce polityków i ich współpracowników, ale także... siedmioletniej córki Karola Nawrockiego - Kasi. W najnowszym wywiadzie Marta Nawrocka odniosła się do tej sytuacji.
Kasia Nawrocka ofiarą hejtu. Gwiazdy broniły ją ponad podziałami
Zalew nienawistnych, nierzadko również czysto politycznych, komentarzy pojawił się w Internecie głównie po tym, jak Kasia Nawrocka bardzo swobodnie zachowywała się na scenie podczas wieczoru wyborczego swojego ojca - zwycięzcy wyborów prezydenckich. Dla wielu osób było to zupełnie normalne: jako dziecko chętnie machała do widzów i czuła się w pełni naturalnie.
Niestety, dziewczynkę spotkał masowy hejt: z powodu zarówno jej zachowania, jak i wyglądu oraz przekonań politycznych jej taty. W obronie dziewczynki stanęło wiele osób publicznych, w tym między innymi Joanna Racewicz, Katarzyna Grochola, Patrycja Markowska czy Katarzyna Warnke.
Ostatnio do sytuacji odniosła się mama Kasi, Marta Nawrocka. W udzielonym magazynowi "Viva" wywiadzie Pierwsza Dama powiedziała:
"Mnóstwo osób, których nawet nie znamy, niezależnie od poglądów politycznych stanęło w obronie Kasi. Także rzecznik praw dziecka zareagowała bardzo konkretnie, złożyła wniosek o ściganie w sprawie hejtu, który dotyczył naszej córki."
Polecany artykuł:
Nawrocka przesłuchana. Sprawę badają służby
Złożone wnioski o ukaranie winnych nagonki na dziecko najwyraźniej przełożyły się na działania odpowiednich organów. W tej samej rozmowie Marta Nawrocka wyjawiła, że dwukrotnie złożyła już zeznania na policji. Małżonka prezydentka wyraziła nadzieję, że krzywdzące treści znikną z sieci.
"Zostałam już dwukrotnie przesłuchana w tej sprawie i mam nadzieję, że negatywne treści znikną z przestrzeni publicznej. Kasia nie powinna widzieć takich rzeczy o sobie" - powiedziała.