Konrad Eleryk, urodzony 12 maja 1989 roku, wychowywał się w warszawskiej dzielnicy Grochów. Aktor do dziś podkreśla, że środowisko, w którym dorastał, było trudne, surowe, a wiele osób, które znał z podwórka wpadło w nałogi. Konrad stronił od używek, a jego wielką siłą był sport. Już od najmłodszych lat intensywnie trenował piłkę nożną - grał w znanych stołecznych klubach, takich jak Agrykola, a następnie Gwardia Warszawa. Piłka była dla niego priorytetem, a zdrowy tryb życia, w którym nie było miejsca na używki, stał się świadomym wyborem. Jak podkreśla, to właśnie sportowa dyscyplina i chęć bycia "innym niż wszyscy" pozwoliły mu obrać własną drogę.
Marzenia o graniu w piłkę legły w gruzach
Wiele lat treningów, sprecyzowane plany na przyszłość związane z piłką nożną i ogromne poświęcenie - to wszystko, Konrad Eleryk musiał zostawić za sobą, gdyż poważny uraz kolana położył kres jego marzeniom o profesjonalnej karierze piłkarskiej. Ten dramatyczny zwrot losu skierował go ku zupełnie nowej ścieżce - aktorstwu.
Początki aktorstwa
Upadek piłkarskich marzeń, choć trudny, otworzył mu drzwi do szkoły filmowej. To, co wyniósł z Grochowa – umiejętność obserwacji, znajomość mroku i autentyczność – stało się jego największym atutem w nowym fachu.
Trzeba po prostu być dobrym obserwatorem. A ja od dziecka lubię obserwować ludzi, może stąd to się bierze, że jesteś w stanie jakoś wnikliwiej spojrzeć na pewne cechy i pewne zachowania ludzi
- mówił w rozmowie z PAP Life.
Początki kariery Konrada Eleryka to małe kroki, ale w znaczących produkcjach. Od epizodu w "Prawie Agaty" (2013) i "Przyjaciółkach" (2017), przez role w głośnych filmach "Moje córki krowy" i "Cicha noc", aż po stałe miejsce w obsadzie "Na dobre i na złe" (2018).
Łódzką Filmówkę ukończył w 2017 roku, a prawdziwy przełom w jego karierze nastąpił w 2021 roku, kiedy wcielił się w rolę kobica Olo w filmie "Furioza". To był strzał w dziesiątkę, a na jego drodze pojawiły się nowe propozycje filmowe i serialowe. Grał w "Gang Zielonej Rękawiczki", "Kruku", "Infamii", a także w głośnej "Pati" (2023), gdzie zagrał ukochanego tytułowej bohaterki, Krystiana.
Ostatnie lata to pasmo sukcesów, które pokazały jego pełną gamę aktorską: Zbigniew Grochowiak w młodości w trzecim sezonie "Rojstu" (2024), czy Hades w "Wrooklyn Zoo" Krzysztofa Skoniecznego. W serialu platformy Netflix "Idź przodem, bracie" (2024) pokazał skomplikowaną postać Sylwka, wewnętrznie skonfliktowanego i skrywającego głębię bohatera.
Aktorstwo, daje mu przestrzeń na to, by pokazać różne barwy siebie, co sam potwierdził w rozmowie z tvn.pl:
Właśnie ten zawód mi to daje, że mogę być bardziej na zewnątrz, gdy gram inne postaci, i mieć jakieś inne barwy w sobie, inne cechy osobowościowe i charakterologiczne
- stwierdził.
Rok 2025 zapowiada się jako absolutny szczyt dotychczasowej kariery Eleryka, którą otworzy film "Przepiękne!", gdzie Eleryk wciela się w postać Kuby - wuefisty zakochanego po uszy w niedostępnej koleżance z pracy, Basi.
Murowany hit Netflixa
Kluczowym punktem jest jednak rola w najbardziej wyczekiwanym polskim serialu Netflixa – "Heweliuszu". To dramatyczno-historyczna produkcja inspirowana tragicznym zatonięciem promu Jan Heweliusz na Morzu Bałtyckim w styczniu 1993 roku, stworzona przez ekipę odpowiedzialną za kultową "Wielką wodę".
Konrad Eleryk dołączył do imponującej obsady – obok Magdaleny Różczki, Michała Żurawskiego czy Borysa Szyca – wcielając się w postać Witolda Skirmuntta. Premiera serialu zaplanowana na 5 listopada 2025 roku, to dla Eleryka szansa na jeszcze większą rozpoznawalność, nawet za granicami Polski, a także nowe, ciekawe propozycje filmowe.