70. Konkurs Piosenki Eurowizji odbędzie się w dniach 12-16 maja. Mimo kontrowersji związanych ze zbliżającą się decyzją o dalszym udziale lub wykluczeniu Izraela, w wielu krajach trwają już przygotowania. Na konkurs często chcą pojechać ugruntowane na rodzimym rynku gwiazdy. Nie inaczej jest w Ukrainie, gdzie chrapkę na Eurowizję ma popularna piosenkarka, ale możliwość startu odbiera jej fakt, że po 2014 roku występowała w Rosji.
Eurowizja 2026 w cieniu kontrowersji. Kto weźmie udział?
W ostatnich miesiącach szereg państw zagroził bojkotem jubileuszowej edycji widowiska, jeśli na liście uczestników pozostanie Izrael. Po osiągnięciu porozumienia na mocy planu Donalda Trumpa nadawcy z tych państw podtrzymali swoje stanowiska. To oznacza, że jeśli Izrael wystąpi w Wiedniu, w stawce może zabraknąć Hiszpanii, Holandii i Słowenii, a być może również Irlandii, Islandii i innych krajów. Z kolei obecności Izraela bronią gospodarze - zarówno austriacka telewizja, jak i kanclerz Austrii. Decyzja ma zapaść na forum Europejskiej Unii Nadawców 4 lub 5 grudnia.
Jak dotąd, swój udział w Eurowizji 2026 zadeklarowało 27 państw, wliczając do tego grona Izrael. W większości z nich trwają już przygotowania do wyboru propozycji na konkurs. Pierwsze preselekcje rozegrają się w grudniu w Albanii i Czarnogórze. Swoje kandydatury zebrała także telewizja ukraińska.
Ukraina odrzuca artystów, którzy koncertowali w Rosji
Ukraińskie preselekcje do konkursu kilkakrotnie wiązały się ze skandalami w kwestii związków artystów z Rosją lub samym rosyjskim rynkiem muzycznym. W 2019 roku zwyciężczyni eliminacji MARUV odmówiła reprezentowania Ukrainy na Eurowizji z powodu surowego kontraktu, który wymagał od niej zakończenia współpracy z wytwórnią w Rosji. W wyniku skandalu Ukraina całkiem wycofała się z udziału.
Nadawca publiczny nie dopuszcza w ogóle do udziału artystów, którzy występowali na terenie wrogich Ukrainie państw: po marcu 2014 roku w Rosji i po lutym 2022 roku w Białorusi. Dotyczy to również wjazdu na Krym przez terytorium rosyjskie, co w świetle ukraińskiego prawa jest nielegalne. Z tego względu rozpętała się afera przed Eurowizją 2022. Zwyciężczyni preselekcji Alina Pash została zdyskwalifikowana po podejrzeniach, że dokument potwierdzający jej legalny wjazd na Krym został sfałszowany.
Eurowizja 2026: ukraińska afera. Olya Polyakova pozywa telewizję
Kontrowersje powracają i w tym roku. 27 października zakończyło się zbieranie głoszeń do preselekcji. Dyrektorka artystyczna konkursu Jamala - zwyciężczyni Eurowizji 2016 - wywołała zamieszanie, otwarcie krytykując niski poziom muzyczny oraz niepoważne podejście uczestników do konkursu. Większy skandal dotyczy jednak popularnej piosenkarki, która nie może wystartować z powodu występu w Rosji w 2015 roku.
Olya Polyakova należy do najbardziej znanych artystek w Ukrainie. Niektóre spośród jej piosenek osiągnęły dziesiątki milionów odsłon w sieci. Teraz gwiazda zamarzyła o Eurowizji, ale nie mogła się skutecznie zgłosić z powodu jednego występu sprzed 10 lat. Zasady są nieugięte, a ukraińska telewizja potwierdziła już, że nie zmieni ich specjalnie po rozpoczęciu konkursu.
Piosenkarka jest oburzona tak surowym ograniczeniem i przypomina, że nie tylko stanowczo się odcięła od Rosji, ale również od lat nie odwiedza swojej mamy w Moskwie i hojnie wspiera ukraińską armię po wybuchu wojny. Menadżer gwiazdy zapowiedział interwencję w Europejskiej Unii Nadawców oraz pozew wobec telewizji. Sprawa podzieliła opinię publiczną i do czerwoności rozgrzała media społecznościowe, ale raczej nie skończy się korzystnie dla Polyakovej. Reprezentanta Ukrainy poznamy w lutym.