Finał jubileuszowej edycji programu "Taniec z gwiazdami" już za nami. Decyzją widzów, ku niepocieszeniu jurorów, wygrał Mikołaj "Bagi" Bagiński. Przebieg odcinka na żywo ze studia Polsatu śledziła uczestniczka 15. odsłony show, która doskonale pamięta emocje związane z udziałem w finale, Julia Żugaj. Topowa influencerka wywalczyła rok temu 2. miejsce, plasując się tuż za Vanessą Aleksander. Gwiazda sieci przez cały czas trwania 17. odsłony show komentowała poszczególne odcinki na YouTubie wraz ze swoim partnerem, Kacprem Dworniczakiem. Po ćwierćfinale dość mocno dostało się zwycięzcy formatu, Bagiemu.
Co to jest? Bagi co tu się zadziało? Co tu się dzieje? Co się odmieniło w tym tańcu? (...) Bagi czy ty po prostu nie ćwiczyłeś do tego odcinka? Proszę się przyznać - mówiła.
W rozmowie z Eską zwycięzca kryształowej kuli odniósł się do krytycznych komentarzy, zapewniając, że nie chowa urazy do koleżanki po fachu.
Bagi o Julii Żugaj
Jako że Julia była obecna na finale "TzG", zapytaliśmy Bagiego i Magdę, czy miała okazję podejść i im pogratulować. W chaosie towarzyszącym odczytywaniu wyników było to niemożliwe. Mikołaj zapewnił nas jednak, że nie ma za złe Julii krytyki i chętnie by jej podziękował za to, że doceniła jego starania w półfinałowym odcinku. Klasa!
Totalnie, bez żadnej podkrętki, jeżeli byśmy się zobaczyli gdzieś z Julką, to na pewno byśmy się podeszli przywitać i podziękować, bo ostatnio mówiła, że bardziej jej się podobały tańce - powiedział w rozmowie z Eską.