Występ Mandaryny w Sopocie bez wątpienia zapisał się na kartach historii polskiej popkultury. Marta Wiśniewska niechętnie jednak wraca pamięcią do tego dnia. Nic dziwnego. Udział w Sopot Festival 2005 na wiele lat pogrzebał jej karierę muzyczną. Będąca wówczas żoną Michała Wiśniewskiego piosenkarka zgłosiła się do konkursu o Bursztynowego Słowika z piosenką "Ev'ry Night" - wielkim hitem wakacji. Marta występem podczas Sopot Festival 2005 chciała udowodnić, że potrafi śpiewać. Na kilka tygodni przed wydarzeniem ktoś wypuścił do sieci kompromitujące nagranie, obnażające jej brak talentu.
Sopot Festival 2005 odbył się 3 września 2005 roku, a do walki o Bursztynowego Słowika stanęło sześcioro wykonawców: Łzy, Krzysztof Kiljański, Doda i Virgin, Ewelina Flinta, Andrzej Piaseczny oraz właśnie Mandaryna. Gwiazda rozpoczęła swoje show od pamiętnych słów:
Kochani, to jeden z najważniejszych występów w moim życiu. Znacie Ev'ry Night?
Rozpoczęcie a cappella zrujnowało odbiór całego show. Jurorzy byli bezlitośni.
Mnie wydaje się nieprawdopodobne, że ktoś, kto startuje w konkursie, w którym nagrodą jest Bursztynowy Słowik i poddaje się pod ocenę pani Ireny Santor, pani Ewy Bem, nie umie śpiewać, prawda? - grzmiał dziennikarz Piotr Metz.
Mandaryna dopiero po latach opowiedziała o tym, co działo się za kulisami.
Piasek po 20 latach wyznał prawdę o Dodzie. Tak zachowywała się za kulisami festiwalu w Sopocie
Mandaryna o Sopocie. Po latach wyjawiła prawdę!
Występ w Sopocie z piosenką "Ev'ry Night" na wiele lat pogrzebał karierę wokalną Mandaryny, mimo że była wówczas na szczycie. Dopiero po latach, w rozmowie z ESKA.pl, piosenkarka i tancerka opowiedziała o tym, co stało się za kulisami. W ostatniej chwili zmieniono jej numer startowy, a chórzyści i zespół nie słyszeli zupełnie nic. Ona tak samo.
Nie chciałabym nikogo o to oskarżać, bo nikogo nie złapałam za rękę, natomiast było to podłożenie świni. To nie jest tak, że człowiek przyjeżdża do Sopotu, wychodzi na scenę i niech się dzieje, co ma się dziać. Tam jest tydzień prób. Tam się zadziało mnóstwo dziwnych rzeczy. Miałam wychodzić jako druga czy trzecia. Tak naprawdę, widząc moje wspaniałe show, zostałam przestawiona jako ostatnia. Wtedy już wszystko można było odkręcić. Nic nie słyszałam, moje chórki były wyłączone, a muzycy mieli rozstrojone instrumenty - powiedziała nam w rozmowie.
Ostatecznie Mandaryna zajęła w głosowaniu widzów 2. miejsce, pozostawiając w tyle laureata Bursztynowego Słowika Andrzeja Piasecznego, zespół Łzy oraz Ewelinę Flintę i Krzysztofa Kiljańskiego. Lepsi okazali się jedynie Doda i zespół Virgin.