Tak wyglądały ostatnie chwile życia Joanny Kołaczkowskiej. To ona była z nią do samego końca

2025-07-29 14:09

28 lipca odbył się pogrzeb uwielbianej przez tysiące Polaków aktorki kabaretowej. Joanna Kołaczkowska odeszła po ciężkiej chorobie, a jej śmierć poruszyła naprawdę wiele osób. W czasie przejmującej uroczystości głos zabrała m.in. starsza siostra artystki - Agnieszka. To ona towarzyszyła jej w ostatnich chwilach życia.

Śmierć Joanny Kołaczkowskiej, której choroba nowotworowa poruszyła wiele osób, wywołała lawinę emocji. Na pogrzebie uwielbianej aktorki 28 lipca zjawiły się tłumy. Aktorkę kabaretów Potem i Hrabi pożegnali nie tylko najbliżsi, ale też znajomi z branży artystycznej, dalsi koledzy czy też fani. Wśród wielu poruszających pomówień było również to od jej siostry, która towarzyszyła chorującej bliskiej do ostatniej chwili.

Pogrzeb Joanny Kołaczkowskiej. Pojawił się prawdziwy tłum

Siostra Joanny Kołaczkowskiej w przejmujących słowach

W trakcie świeckiej części uroczystości pogrzebowej głos zabrali m.in. były mąż aktorki - Krzysztof Kołaczkowski oraz jej przyjaciele - Edyta Bartosiewicz, Artur Andrus i Szymon Majewski. Żałobnicy płakali, ale i śmiali się, wspominając zmarłą gwiazdę polskiego kabaretu. Szczególne emocje wywołała wypowiedź jej o rok starszej siostry Agnieszki. Prywatnie - jest ona żoną Dariusza Kamysa, przyjaciela i współpracownika Kołaczkowskiej z kabaretu Hrabi.

Zobacz też: Żałobnicy brawami na kolanach oddali hołd Joannie Kołaczkowskiej. Niezwykły moment wywołał morze łez

Agnieszka Kamys w swojej mowie zwróciła się bezpośrednio do ukochanej siostry. Opowiedziała o tym, jak dzielnie znosiła ona swoją chorobę nowotworową.

"W trakcie choroby byłaś, siostro, niezwykle dzielna, bardzo pokorna i ze spokojem przyjmowałaś kolejne jej etapy i sposoby leczenia. I pomimo tego, że wszyscy mieliśmy nadzieję i wierzyliśmy w Twoje uzdrowienie, to jednak coraz częściej uświadamiano nam, że szczęśliwego zakończenia tej historii nie będzie. I że musimy się przygotować na Twoje odejście" - powiedziała na początku przemówienia.

"To był dla mnie ogromny przywilej"

W dalszej części pożegnalnej wypowiedzi starsza siostra Kołaczkowskiej podziękowała za opiekę przyjaciołom, ale również kilku warszawskim szpitalom, hospicjum domowemu, a także hospicjum w Konstancinie-Jeziornie, gdzie, jak ujawniła, aktorka spędzała czas w kilku ostatnich tygodniach życia. Agnieszka Kamys podzieliła się refleksjami na temat trzech ostatnich miesiącach swojej siostry, w których jej towarzyszyła.

To właśnie ona była przy chorującej aktorce do samego końca - jej odejścia 17 lipca. Jak wspominała, początkowo z sytuacją pozwoliła jej oswoić się książka "Możesz odejść, bo Cię kocham" autorstwa Renaty Arendt-Dziurdzikowskiej, jednak potem "krzyczała i płakała" z niezgody wobec przykrego obrotu spraw.

"Asiu, to był dla mnie ogromny przywilej, że mogłam trzymać Cię za rękę, być z Tobą do ostatniego tchnienia. Towarzysząc Ci w chorobie, w szpitalu i w domu, mogłam wspominać całe nasze życie, mówić Ci, jak bardzo Cię kocham, pielęgnować Cię i tulić, i całować w dłonie jak ukochaną siostrę, jak prawdziwą hrabinę" - powiedziała.