Tate McRae w Polsce

i

Autor: materiały prasowe Live Nation Polska

relacja z koncertu

So close to what? Pop perfection, maybe! Tate McRae wystąpiła w Łodzi [RELACJA]

2025-06-07 11:51

Kariera Tate McRae rozwija się w zawrotnym tempie. Aż trudno uwierzyć, że to już trzeci koncert wokalistki w naszym kraju. Tym razem 21-letnia gwiazda wystąpiła przed publicznością zgromadzoną w Atlas Arenie w Łodzi. Tytułowa „Miss Possessive” po raz kolejny udowodniła, że jeśli o nowe twarze na rynku, nie ma sobie równych pod względem robienia show, opierającym się w głównej mierze na tańcu.

Polska pokochała Tate McRae. Dowód? Wokalistka powróciła do naszego kraju po zaledwie roku od zagrania ostatniego koncertu, tym razem jednak ze znacznie większym, bo arenowym show, na które wejściówki wyprzedały się na pniu. Do tej pory pamiętam, jak wiele osób było zaskoczonych  faktem, że Tate, mająca na koncie wówczas właściwie jeden globalny hit „greedy”, porwała się na tournée po arenach. Zupełnie niepotrzebnie. Trzecia płyta artystki zatytułowana „So Close To What” ugruntowała jej pozycję w mainstreamie, a kawałki takie jak „Sports car” i „Revolving door” doskonale radzą sobie na światowych listach przebojów. To właśnie to wydawnictwo promuje zorganizowane przez Live Nation tournée Tate McRae „Miss Possessive Tour”.

Tysiące fanów ubranych w sportowe koszulki „T8” czy merch z nowej kolekcji wyczekiwało na pojawienie się na scenie objawienia światowej sceny pop, poprzedzone supportem w postaci Benee. Tate zawitała na scenę z lekkim opóźnieniem, po 21:00. Już pierwsze dźwięki „Miss Possessive” doprowadziły publiczność do szaleństwa i zasugerowały mi, że to będzie znacznie lepszy - nie tylko pod względem produkcyjnym - koncert niż ten, w którym uczestniczyłem rok temu na Torwarze. Właściwie przez cały czas trwania show, a to liczy sobie 24 piosenki - głównie z nowej płyty - Tate prezentuje się jako doskonała performerka, która umiejętnie łączy śpiew na żywo z będącym jej wielkim atutem tańcem. Fani muzyki pop nie bez powodu nazwali ją przecież „córką Britney Spears”.

Tate rozpoczęła koncert od mocnego uderzenia, wykonując numer „Miss Possessive”, od którego płynnie przeszła do „No, I’m not in love”, wywołującego wielki entuzjazm wśród publiczności „2 hands” i „guilty conscience”, ani na moment nie wypadając z rytmu. Każda z piosenek miała swój dynamiczny układ choreograficzny, a na scenie piosenkarce towarzyszyli tancerze najwyższej klasy.

Blanka rozmawia z fanami NA ŻYWO. Czy miała wakacyjną miłość?

Tate McRae w Łodzi

Podczas trwania całego show bardzo istotna była praca kamer i prezentowane na ekranie interludia. McRae uwodziła wręcz fanów, wyłaniając się zza kulis i ocierając o półnagich tancerzy przy „Purple lace bra” czy kręcąc biodrami przy wielkim rusztowaniu do „Like I do”. Emocjonalnym momentem było bez wątpienia wykonanie przez nią bonusu z „So Close To What” - okraszonej elektronicznymi dźwiękami ballady „Siren sounds”.

„I wanna kiss you when I hate you, and then leave instead” - wykrzyczała, stojąc na wielkiej platformie, a razem z nią tysiące młodych fanów.

Tate bez wątpienia stawia w swoim show na taniec. Złośliwi twierdzą, oglądając jej występy telewizyjne, że często kosztem śpiewania na żywo. Kolejny akt - rozgrywający się po drugiej stronie areny - stanowił jednak dowód na to, że McRae nie próbuje wcale zatuszować braku głosu dynamicznymi układami. Wokalistka po wykonaniu „Greenlight” i „Nostalgia” z nowej płyty cofnęła się wspomnieniami do swoich youtubowych początków, kiedy to co piątek raczyła widzów autorskimi kawałkami. „that way”, „chaotic”, „One Day” czy „feel like shit” to numery wykonane z myślą o najbardziej oddanych fanach i piękne podsumowanie drogi, jaką przeszła ta wciąż bardzo młoda artystka, dla której przełomem w karierze okazało się wydanie „You broke mi first”. Wszystkie piosenki, zaśpiewane przy klawiszach, bez elementów choreograficznych, pozwoliły na znaczenie bardziej intymne przeżycia.

„Kocham was” - krzyczała roześmiana Tate do kilkunastotysięcznej publiczności, wspominając przy okazji swój koncert sprzed roku.

W rozpisce show nie było jednak wiele miejsca na nostalgię. Tate wykorzystała set, by zabrać siły przed kolejnym, dynamicznym aktem, na który złożyły się „exes”, „bloodonmyhands”, po którym zeszła do fanów, by wspólnie posyłać buziaki do kamery, „she’s all i wanna be” oraz wspinające się na listach hitów „Revolving door”.

Wisienką na torcie okazało się zaśpiewanie największych hitów Tate - „It’s ok I’m ok”, wyczekiwanego „Sports car” oraz kultowego już „greedy”, również okraszonych imponującymi sekwencjami tanecznymi. McRae zdaje się dopiero rozkręcać, a jej „Miss Possessive Tour”, inspirowana trasami koncertowymi takich ikon popkultury jak Britney Spears, Janet Jackson czy Beyonce, to ekwilibrystyka wszystkich jej talentów, pozostawiająca - na szczęście - apetyt na jeszcze więcej.

Organizator koncertu: Live Nation Polska.