MiG-29 dla Ukrainy?
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział w środę, że Polska będzie dążyć do przekazania Ukrainie pozostałych samolotów MiG-29. Kończą się im resursy i nie będą już uczestniczyć w działaniach operacyjnych - wskazał. W zamian Polska chce skorzystać z ukraińskich zdolności dronowych i antydronowych.
Tego samego dnia szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz powiedział, że prezydent nie jest na bieżąco informowany w sprawie planowanego przekazania Ukrainie polskich MiG-29. Kosiniak-Kamysz podkreślił natomiast, że kwestia ta była poruszana na posiedzeniach rządowego komitetu bezpieczeństwa.
"Tutaj musiało się wkraść jakieś nieporozumienie"
W czwartek sam Nawrocki był pytany o tę sprawę podczas konferencji prasowej w Rydze. - Muszę przyznać, przy całej sympatii do pana premiera Kosiniaka-Kamysza, i podkreślając, że nasza współpraca wygląda dobrze w wielu zakresach, uspokajając też opinię publiczną, że jesteśmy z panem premierem, z ministrem obrony narodowej w wielu sprawach w kontakcie i dochodzimy do porozumienia w wielu zakresach polskiego bezpieczeństwa. Ale tutaj musiało się wkraść jakieś nieporozumienie - powiedział prezydent. Nawrocki podkreślił, że nie otrzymał informacji na ten temat, co - jak zaznaczył - jeszcze w czwartek potwierdził w BBN.
- Jestem spokojny, że z panem premierem Kosiniakiem-Kamyszem to wyjaśnimy i dojdziemy w tej kwestii do porozumienia, ale tutaj moi współpracownicy mieli rację: nie dostałem oficjalnej informacji o tego typu działaniach i o przekazaniu MiG-ów Ukrainie - podkreślił Nawrocki.
Do sprawy odniósł się w późniejszym wpisie na platformie X także minister koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. "Sugestia urzędnika prezydenta, że prezydent nie zna sprawy przekazania reszty samolotów MiG-29 Ukrainie, jest nieprawdziwa w kontekście wielokrotnego jej omawiania na cotygodniowych posiedzeniach komitetu ds. bezpieczeństwa z udziałem przedstawiciela BBN. Albo kłamią z premedytacją, albo się ze sobą w ogóle nie kontaktują. Jedno i drugie kompromitujące" - podkreślił.