Noworoczne akty łaski na Białorusi
Przywódca Białorusi, Alaksandr Łukaszenka, zdecydował się na podpisanie dekretu ułaskawiającego 22 osoby. Informację tę podała we wtorek, 30 grudnia białoruska państwowa agencja informacyjna BiełTA. Kluczowy jest fakt, że aż 20 spośród 22 zwolnionych osób było wcześniej skazanych za czyny określane przez reżim jako „przestępstwa o charakterze ekstremistycznym”.
Jak podkreślono w oficjalnym komunikacie, nie był to bezwarunkowy akt łaski. Wszystkie ułaskawione osoby musiały spełnić określone warunki: przyznały się do zarzucanych im czynów, osobiście złożyły wnioski o ułaskawienie i wyraziły skruchę. Władze w Mińsku nie ujawniły personaliów zwolnionych, podając jedynie podstawowe dane. Wiadomo, że wśród ułaskawionych znalazło się 15 kobiet i 7 mężczyzn, a 11 z nich ma niepełnoletnie dzieci. To właśnie ten ostatni fakt, wraz z „przyczynami humanitarnymi”, został podany jako oficjalny powód podjęcia decyzji.
Gest w stronę Zachodu czy gra pozorów?
Wtorkowe ułaskawienie nie jest odosobnionym przypadkiem w ostatnich miesiącach. Należy je postrzegać jako element szerszej gry dyplomatycznej, którą prowadzi Mińsk. Warto przypomnieć, że w grudniu białoruskie władze uwolniły 123 więźniów politycznych, a we wrześniu podobny los spotkał 52 inne osoby. Te działania były bezpośrednim efektem rozmów prowadzonych z udziałem amerykańskiej delegacji. Na jej czele stał John Coale, specjalny wysłannik prezydenta USA, Donalda Trumpa.
Analitycy zwracają uwagę, że choć gesty te mogą wyglądać na próbę ocieplenia stosunków z Zachodem, reżim Łukaszenki nadal przetrzymuje w więzieniach setki osób uznawanych przez organizacje praw człowieka za więźniów sumienia. Używanie terminu „ekstremizm” jest standardową praktyką do tłumienia wszelkiej opozycji. Każde takie ułaskawienie jest więc dokładnie kalkulowane i ma służyć konkretnym celom politycznym, a niekoniecznie zwiastować realną zmianę w polityce wewnętrznej Białorusi.
Putin na Białorusi. Rozmawia z Łukaszenką o wspólnych ćwiczeniach wojskowych: