Eurowizja 2025

Justyna Steczkowska wyleciała na Eurowizję. Tak fani wspierali ją na lotnisku

2025-05-02 11:17

Po 30 latach od swojego pierwszego występu na Eurowizji, Justyna Steczkowska znów staje na tej wyjątkowej scenie. Tym razem z utworem "Gaja” i ogromnym bagażem doświadczeń, emocji i fanów, którzy tłumnie pożegnali ją na lotnisku Chopina w Warszawie. Artystka z uśmiechem żartowała, że leci "na miotle” i prosiła, by każdy, kto ma rodzinę za granicą, namawiał do głosowania na Polskę.

Rano, 2 maja, Justyna Steczkowska poleciała do Bazylei, gdzie 13 maja wystąpi w pierwszym półfinale 69. Konkursu Piosenki Eurowizji. Jednak zanim to nastąpi, czekają ją jeszcze próby. Pierwsza już 3 maja, druga 7 maja. Ostatni raz stała na eurowizyjnej scenie w 1995 roku w Dublinie, gdzie z piosenką "Sama” zajęła 18. miejsce. Dziś, z większym doświadczeniem i ogromnym wsparciem fanów, ma nadzieję, że tym razem Polacy i cała Europa usłyszą "Gaję” głośno i wyraźnie.

Czy tym razem uda się awansować do finału i podbić serca europejskiej publiczności? Przekonamy się już niedługo. A póki co, trzymajmy kciuki wraz z jej fanami, którzy tłumie pożegnali ją na lotnisku.

Zobacz też: Justyna Steczkowska zachwyciła faworyta Eurowizji 2025! "Gaja" to jego ulubiona piosenka

FB: Justyna Steczkowska poleciała na Eurowizję 2025! Tak fani żegnali ją na lotnisku

Justyna Steczkowska przed wylotem na Eurowizję 2025

Nasza tegoroczna reprezentantka, na lotnisku Chopina w Warszawie, nie ukrywała wzruszenia, a jednocześnie tryskała humorem i pozytywną energią. Na pytanie o amulety szczęścia odpowiedziała bez wahania:

Moim amuletem szczęścia są moi wspaniali fani, którzy są tutaj, wspaniały zespół tancerzy, team beauty, Telewizja Polska, wszyscy! To są moje amulety szczęścia, a mój własny amulet, to moje serduszko, otwarte na nowe doznania, podziękowania i na wdzięczność – wyznała w "Pytaniu na śniadanie”.

A co spakowała do walizki? Oczywiście, kosmetyki i piżamę, ale nie zapomniała też o eleganckich strojach.

Kosmetyki oczywiście – bez tego ani rusz! Co jeszcze... Nawet wodę ze sobą wzięłam. No i stroje, do których jestem zobowiązana, bo trzeba dobrze reprezentować nasz kraj, wyglądać elegancko. Wzięłam też piżamę” – śmiała się przed kamerami.

Ja tylko chciałam powiedzieć, że jestem dumna, że reprezentuję taki kraj, bo ja kocham nasz kraj, nawet jak mamy lekkie narodowe wady – który kraj ich nie ma – każdy ma jakieś wady, ale my mamy ich najmniej - dodała.

Na lotnisku nie zabrakło wzruszeń. Fanka, która przyszła pożegnać Steczkowską, pokazała świeży tatuaż z napisem "Gaja”, który możecie zobaczyć w naszej galerii. A sama Justyna wraz z fanami zaśpiewała swój eurowizyjny numer.