Wigilijna zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Poszło o dzbanki i kiełbasę, niedługo powstanie serial

2025-12-23 14:52

W 1976 roku tragiczna Wigilia w Zrębinie nieopodal Połańca na stałe zapisała się w historii polskiej kryminalistyki. Jedna z najsłynniejszych zbrodni epoki PRL i panująca po niej zmowa milczenia po blisko pięciu dekadach nadal budzą przerażenie. Już niedługo obejrzymy serial "Wśród nocnej ciszy" od twórcy "Heweliusza" i "Wielkiej wody".

Zbrodnia połaniecka

i

Autor: Travelarz, Wikimedia Commons/ CC BY-SA 3.0

Wydarzenia z nocy z 24 na 25 grudnia 1976 roku wstrząsnęły całą Polską, a nawet trafiły na łamy międzynarodowej prasy. Morderstwo w ówczesnym województwie tarnobrzeskim przeszło do historii najbardziej wstrząsających zbrodni w historii naszego kraju. Dziś po tę przejmującą opowieść sięgają nie tylko autorzy reportaży czy podcastów kryminalnych, ale również filmowcy. Jan Holoubek pracuje nad serialem "Wśród nocnej ciszy" na podstawie właśnie zbrodni połanieckiej.

"Heweliusz" to polski "Titanic"? Borys Szyc i Konrad Eleryk o serialu Netflixa | WYWIAD

Dramat w Wigilię. Co wydarzyło się w Zrębinie?

Nad ranem 25 grudnia 1976 roku mieszkaniec Zrębina w województwie tarnobrzeskim, Józef Adaś, zgłosił na milicję kradzież niebieskiego autobusu marki SAN. Dwoma takimi pojazdami mieszkańcy wsi pojechali na pasterkę do pobliskiego Połańca. Autobus odnaleziono w rowie przy drodze pomiędzy miejscowościami, a pod nim - ciała trzech osób: 18-letniej Krystyny Łukaszek z domu Kalita, będącej w piątym miesiącu ciąży, jej męża Stanisława oraz młodszego brata, zaledwie 12-letniego Mieczysława Kality. Młodzi wracali wcześniej z kościoła, gdyż - jak ich poinformowano w trakcie mszy - w rodzinnym domu trwała awantura między rodzicami.

Ciężarna kobieta z mężem i bratem szła kilka kilometrów pieszo, ponieważ w autobusach stojących przed kościołem trwała libacja alkoholowa i rodzeństwu odmówiono podwózki. Sprawę uznano ostatecznie za tragiczny wypadek, choć od samego początku okoliczności rzekomego potrącenia budziły wątpliwości rodziny zmarłych. Prawda zaczęła wychodzić na jaw po około miesiącu.

Zbrodnia połaniecka wstrząsnęła PRL-em

Okazało się, że świadkiem zabójstwa przy szosie był 14-letni kolega zmarłego Miecia. Gdy zaczął on głośno o tym mówić, najbogatszy mieszkaniec małej miejscowości, zwany "królem Zrębina" - Jan Sojda, próbował przekupować go bogatymi podarunkami, takimi jak amerykańskie papierosy. Z czasem jednak chłopak wyznał prawdę śledczym: to Sojda z mężczyznami ze swojej rodziny zaplanował zabójstwo dzieci i szwagra Kalitów. Po wywabieniu ich z pasterki doszło do potrącenia i dobicia młodych kluczem samochodowym. Wszystko obserwowało od kilkunastu do nawet ponad 30 pasażerów autobusu, którzy własną krwią podpisali przysięgę milczenia. Całowali też medaliki specjalnie przywiezione przez Sojdę z Jasnej Góry.

Motywy zbrodni były przerażające. Niesnaski pomiędzy daleko spokrewnionymi ze sobą Sojdami i Kalitami sięgały końca lat 40., kiedy współpracujący z nową władzą dziadek Krystyny doprowadził do zatrzymania uchylającego się od odbycia kary więzienia Jana Sojdy. Po trzech dekadach dawny osadzony był najbogatszym i najbardziej wpływowym mieszkańcem Zrębina. Jako jedyny posiadał telefon, hodował nowatorskie odmiany roślin, pożyczał pieniądze, potrafił wyrywać zęby i cieszył się ogólnym szacunkiem.

Choć stosunki rodzinne wydawały się poprawne, sytuacja eskalowała po weselu Krystyny Kality i Stanisława Łukaszka latem 1976 roku. Po jego zakończeniu we wsi huczało od plotek, że siostra Sojdy i zarazem żona wspomnianego wcześniej Adasia - pracująca jako kucharka - wykradała w teczkach deficytowe w PRL-u kiełbasy i inne mięsiwa, a także - zażądała oddania jej cudzych, wypożyczonych w Połańcu dzbanków. Te pomówienia doprowadziły do uknucia planu zbrodni.

Finał historii w sądzie

Mimo panującej zmowy milczenia w miejscowości i wielokrotnego zmieniania zeznań przez przekupionych pieniędzmi mieszkańców - po żmudnym śledztwie, ujawnieniu zaniedbań podczas sekcji ciał i zagadkowych zgonach świadków - zapadły cztery wyroki śmierci. Te na Janie Sojdzie i Józefie Adasiu wykonano w listopadzie 1982 roku w Krakowie, a dwa pozostałe - na szwagrach Sojdy - złagodzono po zastosowaniu prawa łaski.

Obaj skazani, którzy wywinęli się katowi, wyszli na wolność w latach 90. Ponadto blisko 20 osób trafiło do więzienia na kilka lat za zatajenie zbrodni i składanie fałszywych zeznań.

ZOBACZ TEŻ: "Jedyna": ile odcinków liczy serial i kiedy premiera finału? (ROZPISKA)

Jan Holoubek przygotowuje nowy serial. "Wśród nocnej ciszy" na HBO Max opowie historię zbrodni

Zbrodnia połaniecka, osadzona na PRL-owskiej prowincji, to morderstwo na tle wiejskiego honoru i waśni o błahą kiełbasę. Do dziś sprawa budzi olbrzymią grozę, a lokalni mieszkańcy nie chcą lub boją się o niej rozmawiać z mediami. Reżyser Jan Holoubek, twórca "Wielkiej wody" i "Heweliusza", potwierdził prace nad 6-odcinkowym serialem "Wśród nocnej ciszy" na bazie tragedii z Wigilii 1976 roku. Projekt powstał w oparciu o słynny reportaż Wiesława Łuki "Nie oświadczam się", który już w 1981 roku szczegółowo zrelacjonował zbrodnię i przebieg procesu.

"Maciej Kowalewski, przenosząc reportaż Łuki na język filmu, pozostał wierny surowej formie, która opisuje ludzkie 'zawiłości duszy' bez próby ich jednoznacznej oceny. Sprawiedliwe oddaje głos ludziom stojącym wobec sytuacji granicznej. Jak pisał Philip Roth: 'tu jest prawda i tam też jest prawda'. Wielość prawd powinna być kołem zamachowym tego serialu, co pozwoli utrzymać widza od początku do końca w przysłowiowym fotelu. I tak właśnie dzieje się przez większość serialu, gdzie fabuła zwodzi widza tak aby nie miał pewności co do przebiegu zdarzeń i kto jest winny tragedii. Dopiero finałowy odcinek odsłania przed nim wstrząsającą prawdę" - zapowiada reżyser.

Zbrodnie okresu PRL. Czy pamiętasz te historie?
Pytanie 1 z 10
Do której zbrodni doszło najwcześniej?