Spis treści
Los ten spotkał choćby Lokiego w filmach Marvela i Klausa Mikaelsona w "Pamiętnikach wampirów", a teraz do tego jakże zacnego grona dołączył Bogdan z "1670". Brat Zofii i szwagier Jana Pawła Adamczewskiego odegra w nadchodzących odcinkach znacznie większą rolę niż pierwotnie planowano. A zawdzięcza to nam, fanom.
"1670" - 2. sezon to jeszcze więcej Bogdana
Trenował Jana Pawła do pojedynku z "Nagłą Śmiercią", został uprowadzony i wystawiony na aukcji, przejął władzę nad Imperium Osmańskim, odprawił egzorcyzm i wreszcie, czystym przypadkiem, znacząco się wzbogacił - 1. sezon "1670" był dla Bogdana istnym rollercoasterem emocji. To, w połączeniu z nieodpartym urokiem osobistym i brakiem jakiejkolwiek samoświadomości, poskutkowało bezbrzeżną miłością widzów. Miłością, której zawdzięcza jeszcze większą porcję przygód w 2. sezonie.
Gdy podczas wizyty na planie 2. sezonu "1670" zapytaliśmy twórców, jaką rolę w nowych odcinkach pełni Bogdan, bez ogródek przyznali, że "bardzo dużą", większą niż w 1. sezonie i bynajmniej nie taką, jak planowali.
Dostał bardzo ciekawy, złożony wątek, który przez cały serial będzie rozwijał się w różny sposób. Myślę, że Bogdan ma dużo większy wątek niż w 1. sezonie - stwierdził jeden z reżyserów, Maciej Buchwald.
To jest taka postać, która dostała więcej miejsca niż było to pierwotnie planowane, bo rzeczywiście ludzie go bardzo pokochali - dodał scenarzysta Jakub Rużyłło.
Drugi z twórców przyznał zresztą otwarcie, że jeśli retrospektywnie ma sobie coś do zarzucenia, to właśnie to, jak Bogdan został "dopisany" do fabuły w 1. sezonie.
Odnosiłem wrażenie, że miałem pomysł na postać, a jeszcze nie do końca wiedziałem, jak ją w tym świecie umieścić i że ona była trochę z boku i czasami była w scenariuszach tak "doszyta". Myślę, że w odcinkach to się finalnie broniło, ale ja, pisząc to, miałem wrażenie, że trochę nie wiem, co z nim robić. A w 2. sezonie, właśnie w związku z tym, że zobaczyliśmy jak bardzo widzowie go polubili, to zadbaliśmy o to, by jego postać miała dużo miejsca i fajnie jednak działała na ten świat.
Jedna postać, dwa oblicza
Co zatem czeka naszego ulubieńca w 2. sezonie? Netflix ujawnił, że Bogdan - teraz bogaty i wyposażony w mydło - rozpocznie poszukiwania życiowej partnerki. Jednocześnie wróci jednak wątek opętania, przypominamy bowiem, że egzorcyzm Dobrusi zakończył się nieoczekiwanym zwrotem akcji, o którym twórcy nie zapomnieli. "Coś zostało zasiane, więc powinno się coś zadziać" - rzucił złowróżbnie Jakub Rużyłło.
Wygląda więc na to, że w 2. sezonie Bogdan zaserwuje nam zarówno romans, jak i horror. Aż ciśnie się na usta viralowy tekst: "get yourself a man who can do both".
i
Czego się nie robi się dla efektu - vol. 2
Gdy Maciej Buchwald opowiadał nam o trudach pracy w upale, kurzu i duchocie (bo tak wyglądały realia planu 2. sezonu), wróciłam myślami do rozmowy z Dobromirem Dymeckim (serialowym Bogdanem), którą odbyliśmy przy okazji 1. odsłony. Wspomniał on wówczas o wyzwaniu, jakie stanowiło dla niego bieganie po śniegu w zbroi.
To była prawdziwa, oryginalna, naprawdę ciężka zbroja, plus jeszcze te skrzydła – po prostu robiłem codziennie na planie trening cardio. W scenie, w której biegnę przez pole niewiele zagrałem, tam widać po prostu moje autentyczne zmęczenie. Maciek Buchwald, jeden z reżyserów, przegonił mnie przez to pole ze trzy razy. Myślałem, że naprawdę wyzionę ducha, ale czego nie robi się dla tak wspaniałego efektu.
Jeśli Dobromir myślał, że awans społeczny Bogdana ułatwi mu pracę nad nowymi odcinkami, których akcja dzieje się latem, to srogo się przeliczył. Wspomniany Maciej Buchwald relacjonuje bowiem:
Lato jest większym wyzwaniem niż zima, bo zimą człowiek biega i się ogrzewa, a latem jak biega to zdycha. [...] No Bogdan ma ciężko, bo ma zbroję. [...] Dobromir był bardzo dzielny, ale wiem, że nie było to łatwe.
i
2. sezon "1670" liczył będzie osiem odcinków. Reżyserują Maciej Buchwald i Kordian Kądziela, pracujący na bazie scenariusza Jakuba Rużyłło. Rolę producenta kreatywnego pełni Ivo Krankowski, a za scenografię i kostiumy odpowiadają kolejno Mirosław Koncewicz i Katarzyna Lewińska. Efekty ich pracy ujrzymy już 17 września.
