"Aniela" Netflixa - o co chodzi w aferze z Frogshoposting? Na kilka dni po debiucie serialu popularna influencerka, słynąca ze swego oryginalnego image'u oraz kontentu, postanowiła sprawdzić, cóż takiego znów zgotował nam król streamingu i jakież było jej zdziwienie, gdy na ekranie zobaczyła... kopię siebie. Podobieństwa pomiędzy Frogshoposting, a serialową Oliwką (w tej roli Monika Frajczyk) - od stylu bycia, działalności w sklepie i sieci po kolor włosów - są na tyle uderzające, że wykraczają poza ramy nawet silnej inspiracji. Co ciekawe, nie jest to pierwsza sytuacja, w której wizerunek Frogshoposting został wykorzystany bez jej zgody tudzież pełnej akceptacji - jakiś czas temu sieć sklepów Żabka "zainspirowała się" jej internetową twórczością, wykorzystując jej pomysły w kampanii promocyjnej. Skończyło się aferą i publicznymi przeprosinami ze strony marki.
Nie mieści mi się to w głowie. Wiecie, zabieranie moich pomysłów było tak szeroko potępiane w mediach. Teraz ktoś poszedł o krok dalej. Oprócz mojego pomysłu wziął właściwie treść mnie, cały mój pomysł na mnie samą, łącznie z odrostami na różowych włosach – napisała Frogshoposting na Instagramie.
Po jednej relacji na Instagramie pojawiły się kolejne, aż w ciągu zaledwie dwóch dni wybuchła z tego medialna afera. Wielu internautów oraz celebrytów poparło Frogshoposting, a Remigiusz Mróz zażartował nawet, że napisze o niej następną książkę. Tymczasem Netflix nabrał wody w usta.
"Aniela" - Frogshoposting oskarża Netflixa. Skończy się w sądzie?
Na tym się jednak nie skończyło. Frogshoposting przypomniała sobie bowiem, że przed kilkoma laty spotkała się z filmowcem (najpewniej był to reżyser i scenarzysta Paweł Demirski, ale pewności nie mamy) zainteresowanym wykorzystaniem jej wizerunku w serialu, "który kiedyś może trafi na Netflixa".
Kilka lat temu gość zaprosił mnie na rozmowę o tym, że chciałby włączyć mnie w pracę nad postacią w serialu, który może kiedyś wyjdzie na Netflixa, który będzie w jakiś sposób inspirowany moją postacią. Żadnej umowy ani przekazywania praw autorskich do mojej tożsamości nie było. Mówił, że raczej to nie przejdzie, ale wstępnie chętnie o tym ze mną pogada, bo myśli, że to fajny pomysł – dodała Frogshoposting w kolejnej relacji na Instagramie.
Jak widać, jednak przeszło, tylko, że bez wiedzy influencerki, która ogłosiła w mediach społecznościowych, że zamierza pozwać Netflixa i w tym celu uruchomiła zrzutkę, by móc zatrudnić odpowiedniego prawnika. Wsparło ją dotąd 163 osób, wpłacając łącznie 6967 zł.