Na znajdujące się w pobliżu Belgradu lotnisko Nikoli Tesli przyleciał w środę, 21 września z Moskwy samolot z osobami uciekającymi przed ogłoszoną w Rosji częściową mobilizacją. Jak relacjonuje serbska telewizja, większość przybyłych Rosjan zamieszka z rodzinami lub znajomymi, którzy schronienie w stolicy Serbii znaleźli na przestrzeni ostatnich miesięcy.
Mój mąż został w Rosji, wielu moim znajomym i generalnie młodym mężczyznom wysłane zostały wezwania do wojska - powiedziała w rozmowie z Novą Julia.
"Jestem przerażona i smutna, ponieważ rosyjskie władze prowadzą błędną politykę. Ukraińcom potrzebna jest wolność, modlę się o koniec wojny" - przyznała Irina. Wezwała do zatrzymania Putina - "niebezpiecznego mordercy". "To jest po prostu osoba zła; jestem pewna, że w ogóle nie zależy mu na własnym narodzie" - dodała.
Dziennikarze serbskiej telewizji wskazali, że wielu z przybyłych do Serbii Rosjan - z powodu strachu i chęci zapomnienia o wojnie - odmówiło wypowiedzi przed kamerami. "Było w nich widać strach, były łzy, ale i niechęć do Putina" - ocenili relacjonujący przylot Rosjan reporterzy.
Przypomnijmy, że 21 września rano prezydent Władimir Putin ogłosił w Rosji częściową mobilizację. Zaciąg ma objąć rezerwistów i ludzi, którzy przeszli przeszkolenie wojskowe. Minister obrony Siergiej Szojgu oznajmił, że mobilizacja obejmie 300 tys. osób. "Ponad 600 osób zatrzymano w Rosji na akcjach protestu przeciwko mobilizacji na wojnę z Ukrainą" - podała organizacja OWD-Info.