- Hulajnogi elektryczne stają się plagą wakacji, a brak obowiązkowego OC dla użytkowników sprawia, że poszkodowani mają problem z dochodzeniem praw.
- Wiele krajów UE, jak Niemcy czy Łotwa, wprowadziło już obowiązkowe OC i rejestrację hulajnóg, ale polskie Ministerstwo Finansów nie planuje takich zmian.
- Profesjonalni kierowcy i 92% ankietowanych Polaków popierają wprowadzenie OC i rejestracji, wskazując na problem nielegalnie modyfikowanych pojazdów.
- Dlaczego polski rząd nie reaguje na rosnące zagrożenie i jakie konsekwencje to niesie dla bezpieczeństwa na drogach?
Coraz szybsze, cichsze i liczniejsze - hulajnogi elektryczne to dla wielu policjantów prawdziwa "plaga tegorocznych wakacji". Kolizje z ich udziałem przestają być rzadkością, a problem braku ubezpieczenia OC sprawia, że poszkodowani często mają ogromny problem z dochodzeniem swoich praw. Choć głosy nawołujące do uregulowania tej kwestii są coraz głośniejsze, Ministerstwo Finansów nie prowadzi prac nad wprowadzeniem obowiązkowej polisy.
Rząd nie planuje zmian, Europa idzie do przodu
Podczas gdy w Polsce dyskusja na temat regulacji dopiero nabiera tempa, niektóre kraje Unii Europejskiej już dawno podjęły konkretne działania. Pionierami są Niemcy i Łotwa, gdzie użytkownicy hulajnóg elektrycznych muszą nie tylko je rejestrować, ale również posiadać obowiązkowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej.
Koszty takich polis w Europie są zróżnicowane. Jak wynika z analiz, w Norwegii roczna opłata wynosi około 25-30 euro. Znacznie więcej, bo około 70 euro, trzeba zapłacić w Hiszpanii, a rekordzistą jest Finlandia, gdzie koszt OC na hulajnogę może sięgnąć nawet 200 euro rocznie.
Tymczasem polskie Ministerstwo Finansów, w odpowiedzi na nasze pytania, poinformowało, że "obecnie nie prowadzi prac nad objęciem obowiązkowym ubezpieczeniem OC posiadaczy hulajnóg". Wcześniej podobne stanowisko w kwestii rejestracji tych pojazdów przedstawiło Ministerstwo Infrastruktury. Taka postawa stoi w wyraźnej sprzeczności z opinią publiczną - w ankiecie przeprowadzonej przez WP SportoweFakty aż 92% z ponad 6 tysięcy głosujących opowiedziało się za wprowadzeniem obowiązku rejestracji hulajnóg.
Mikołaj Marczyk: to właściwy kierunek
Za wprowadzeniem obowiązkowego OC dla użytkowników hulajnóg opowiadają się również profesjonalni kierowcy. W rozmowie z WP SportoweFakty Mikołaj Marczyk, kierowca Orlen Team i aktualny lider rajdowych mistrzostw Europy (ERC), nie miał wątpliwości. "Jestem jak najbardziej za tym, aby takie OC wprowadzić. To jest właściwy kierunek" - stwierdził.
Marczyk zwraca uwagę na kluczowy problem: rozróżnienie między hulajnogami miejskimi z ograniczeniem prędkości do 20 km/h a nielegalnie modyfikowanymi maszynami. "Problem polega na tym, że mamy masę hulajnóg, które są odblokowane w sposób nielegalny i pędzą po 70-100 km/h. Widziałem nawet sprzęty jadące 120 km/h. Wolę sobie nie wyobrażać skali obrażeń u człowieka, gdy przy takiej prędkości zderzy się z samochodem" - dodaje rajdowiec.
Jego zdaniem brak OC tworzy patologiczną sytuację, w której kierowca samochodu, nawet jeśli nie jest winny kolizji, ma ogromne trudności z naprawą szkody.
Edukacja zamiast zakazów?
Głos w dyskusji zabrał również biznesmen i zwycięzca Rajdu Dakar, Rafał Sonik, który na łamach WP SportoweFakty apelował o wprowadzenie obowiązku jazdy w kasku dla osób do 16. roku życia. Z kolei w innej ankiecie serwisu aż 89% respondentów poparło całkowity zakaz korzystania z hulajnóg przez osoby poniżej tego wieku.
Mikołaj Marczyk podchodzi do tego pomysłu z większą rezerwą. "Aż tak daleko bym nie szedł. [...] Sami robiliśmy w młodszym wieku karty rowerowe i motorowerowe, nasze pokolenie jeździło na "motorynkach" i nie mieliśmy tylu wypadków" - zauważa. Zamiast radykalnych zakazów, kierowca Orlen Team apeluje o edukację. "Tutaj potrzebna jest edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja. Być może również trzeba poruszyć ten problem w szkołach" - podsumowuje, podkreślając rolę rodziców i służb w uświadamianiu młodych użytkowników.
Policja bierze hulajnogi na celownik
Problem dostrzega również policja, która w polskich miastach organizuje wzmożone kontrole. Przykładem jest niedawna akcja "Bezpieczna hulajnoga" we Wrocławiu. Jak informuje Komenda Wojewódzka Policji, funkcjonariusze skontrolowali blisko 130 osób poruszających się na rowerach i hulajnogach, ujawniając 67 wykroczeń. W przypadku użytkowników hulajnóg elektrycznych najczęstszymi grzechami było przekraczanie dozwolonej prędkości oraz ignorowanie sygnalizacji świetlnej. To pokazuje, że brak systemowych regulacji na szczeblu centralnym zmusza do działania lokalne służby.
Źródło: sportowefakty.wp.pl, oprac. Jakub Luberda.

Polecany artykuł: