- W 2027 roku ma wejść w życie unijny system ETS2, czyli nowy podatek klimatyczny, będący rozszerzeniem Europejskiego Systemu Handlu Emisjami.
- Jego celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych w sektorze transportu oraz budownictwa.
- W praktyce nowe przepisy mogą oznaczać wyższe koszty dla kierowców oraz właścicieli domów jednorodzinnych, którzy ogrzewają je paliwami stałymi.
- Temat ten był jednym z głównych punktów posiedzenia Rady Europejskiej, w którym uczestniczył m.in. premier Donald Tusk.
ETS2 – zmiany w systemie handlu emisjami
Planowane rozszerzenie systemu ETS, zwane ETS2, miałoby objąć również gospodarstwa domowe i samochody. Obecnie system obejmuje jedynie przedsiębiorstwa.
Premier wyjaśnił znaczenie wprowadzonej „rewizji”:
– Udało nam się wpisać kluczowe dla nas słowo, jakim jest: rewizja. Rewizja – czyli zmiany w tym projekcie wtedy, kiedy to będzie według państw członkowskich potrzebne. To oznacza jeszcze nie gwarancję, ale możliwość (...) przełożenia zablokowania tego tak, żeby to nie weszło w życie w 2027 roku– powiedział Tusk po posiedzeniu Rady Europejskiej w czwartek, 23 października 2025 roku.
Co oznacza ETS2 dla Polaków?
Rozszerzenie ETS2 miało wejść w życie w 2027 roku i obejmować nie tylko firmy, ale także gospodarstwa domowe i użytkowników samochodów.
– To pomysł, który spowodowałby, że nie tylko fabryki i zakłady pracy, ale też gospodarstwa domowe czy użytkownicy samochodów mieliby płacić, gdyby nie ocieplili domu czy zużywali za dużo benzyny, to ma uzasadnienie, jeśli chodzi o ochronę klimatu, ale byłoby dla polskich użytkowników na pewno bardzo nieprzyjemne – mówił premier.
Polska ma czas na rewizję projektu
Tusk podkreślił, że obecna sytuacja daje Polakom i innym krajom UE czas na analizę i ewentualne zmiany w projekcie ETS2.
– Mamy teraz czas, żeby wspólnie z innymi państwami UE dokonać rewizji z tych pomysłów i projektów. Jesteśmy świadkami bardzo poważnego zwrotu w tej kwestii – stwierdził.