ETS2 – co się zmieni?
ETS2 to rozszerzenie unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji CO₂, które ma objąć sektory dotąd pomijane – przede wszystkim transport drogowy oraz budynki. Przepisy mają zacząć obowiązywać w 2027 roku. W praktyce oznacza to, że koszty emisji będą wliczane w cenę paliw i energii cieplnej.
Eksperci ostrzegają, że system, choć służy celom klimatycznym, może mocno uderzyć w portfele Europejczyków. Wanda Buk (wiceprezes PGE) i Marcin Izdebski (były dyrektor w MAP) przedstawili w analizie wyliczenia dotyczące wzrostu kosztów.
Przykładowy wzrost cen:
Gaz (obecnie 239 zł/MWh):
- 2027 r.: +25,70 zł
- 2030 r.: +47,11 zł
- 2050 r.: +419,69 zł
Węgiel (obecnie 1100–1500 zł/tona):
- 2027 r.: +306 zł
- 2030 r.: +560 zł
- 2050 r.: +4992 zł
Diesel (obecnie 5,80 zł/l):
- 2027 r.: +0,35 zł
- 2030 r.: +0,65 zł
- 2050 r.: +5,77 zł
Benzyna (obecnie 5,75 zł/l):
- 2027 r.: +0,29 zł
- 2030 r.: +0,54 zł
- 2050 r.: +4,80 zł
Wzrosty te w praktyce mogą oznaczać nowy "podatek nad podatkami" – dodatkowe obciążenie dla kierowców i gospodarstw domowych, szczególnie tych, które nadal ogrzewają domy węglem lub gazem.
Polska apeluje o opóźnienie i reformę
Rząd Donalda Tuska stara się przeciwdziałać negatywnym skutkom systemu ETS2. Premier już w styczniu ostrzegał w Parlamencie Europejskim, że „wysokie ceny energii mogą obalić niejeden rząd demokratyczny w Europie”. – Ludzie nie chcą, by Europa była miejscem, gdzie energia jest najdroższa – mówił Tusk.
Minister klimatu Paulina Hennig-Kloska poinformowała niedawno, że Polska prowadzi rozmowy z innymi krajami unijnymi w sprawie rewizji ETS2. – Według moich wstępnych obliczeń mamy większość w Europie, jeśli chodzi o kraje członkowskie, które uważają, że rewizja ETS jest bardzo potrzebna – zaznaczyła. Szczegóły ewentualnych zmian nie są jeszcze znane.
Oprac. Jakub Mazurkiewicz, źródło: wnp.pl.