Spis treści
Emocjonalny rollercoaster 11. sezonu „Ślubu od pierwszego wejrzenia” dobiegł końca, ale za kulisami właśnie wybuchła prawdziwa burza! Choć widzowie przez tygodnie trzymali kciuki za trzy pary – Karolinę i Macieja, Katarzynę i Macieja oraz Krystiana i Kaję – to coraz głośniej słychać głosy krytyki dotyczące sposobu realizacji programu. Po zarzutach manipulacji ze strony uczestnika Krystiana, teraz publicznie zabrała głos Julitta Dębska, ceniona psycholog i coach relacji, która podjęła decyzję o rezygnacji z dalszej współpracy.
Ekspertka czuje niesmak
Julitta Dębska opublikowała obszerny i bardzo osobisty wpis, w którym przyznała, że praca przy projekcie była przez lata „spełnieniem jej zawodowego marzenia”, szczególnie wspominając udaną 9. edycję, której efektem jest do dziś trwający związek Marka i Kornelii. Niestety, 11. sezon okazał się dla niej „momentem granicznym”.
Nie zgadzam się na podejście, w którym program o relacjach opiera się przede wszystkim na napięciu, konflikcie i sensacji – zwłaszcza gdy realną konsekwencją są trudne doświadczenia uczestników oraz fala nieprzychylnych reakcji ze strony odbiorców.
- napisała na Facebooku.
Już podczas rekrutacji i debaty czuła „dyskomfort oraz niespójność” między swoimi wartościami a kierunkiem rozwoju formatu.
Zmienianie kotekstu
Największy żal psycholog ma do ostatecznego kształtu, w jakim materiały trafiają do emisji. Eksperci, jak podkreśla Dębska, wkładali w pracę z parami ogromne serce, konsultacje i wsparcie indywidualne, co w dużej mierze zostało pominięte podczas montowania materiałów. Najtrudniejszym momentem okazał się finałowy odcinek, w którym fragment jej rozmowy z jednym z uczestników został pokazany w sposób, który był dla niej „wewnętrznie niespójny” z rzeczywistym przebiegiem spotkania. Odebrała to jako przekroczenie granicy komfortu zawodowego.
Oglądając tę edycję, wielokrotnie miałam poczucie rozbieżności między tym, jak wyglądała nasza realna praca z parami, a tym, co zobaczyli widzowie
- dodała.
Psycholog podkreśla, że jej decyzja jest podyktowana odpowiedzialnością i nie chce „firmować swoim nazwiskiem projektów sprzecznych z jej wartościami”.