Doda wzywa prezydenta do działania. Wystosowała pilny apel w sprawie "ustawy łańcuchowej"

2025-12-08 12:34

Dorota "Doda" Rabczewska, znana z bezkompromisowych opinii i miłości do zwierząt, uderza prosto w głowę państwa! Wokalistka w emocjonalnym apelu wezwała Karola Nawrockiego do cofnięcia weta wobec tzw. „ustawy łańcuchowej”. Gwiazda nie ukrywa: brak nowych przepisów to przyzwolenie na krzywdę, której można łatwo uniknąć.

Doda wzywa prezydenta do działania. Wystosowała pilny apel w sprawie ustawy łańcuchowej

i

Autor: AKPA

Doda to nie tylko królowa sceny, ale też zagorzała obrończyni zwierząt. Właścicielka uroczych psiaków rasy chihuahua - Wolfie został adoptowany pod koniec 2023 roku, a Foxy dołączył do niej w sierpniu 2024 roku. Piosenkarka regularnie angażuje się w akcje promujące adopcję i walkę z cierpieniem. Ostatnio gwiazda wzięła na celownik jedną z najbardziej palących kwestii - los psów trzymanych na łańcuchach. Decyzja prezydenta o zawetowaniu ustawy, która miała zakazać tego procederu, wywołała falę oburzenia. Teraz Doda mówi dość i zwraca się do Nawrockiego.

Doda pokazała bliznę po wycięciu czerniaka!

Doda apeluje do prezydenta Nawrockiego

"Ustawa łańcuchowa" od miesięcy budzi ogromne emocje. Przepisy miały wprowadzić zakaz długotrwałego trzymania psów na uwięzi oraz podnieść minimalne standardy ich opieki. Po tym, jak prezydent Nawrocki zawetował ustawę, tłumacząc się obawą przed nadmierną ingerencją państwa, fala krytyki zalała media. Wśród celebrytów, którzy zabrali głos, najmocniej wybrzmiała Dorota Rabczewska. Zapytana przez Michała Hanczaka z ESKI o tę kwestię, wystosowała apel, który odbił się szerokim echem w sieci.

Artystka, w wypowiedzi dla ESKI przyznała, że rozumie tok rozumowania prezydenta, jednak uważa, że poszedł on nie w tym kierunku, co trzeba. Piosenkarka podkreśliła, że brak możliwości zapewnienia psu odpowiednich warunków jest znęcaniem się.

Nie każdy ma przymus posiadania zwierzęcia. Nie każda osoba, która mieszka na wsi lub nie ma do tego możliwości i nie ma opcji posiadania kojca, które da zwierzęciu jakikolwiek rozwój fizyczny i psychiczny taki, żeby to nie był więzień, nad którym się znęcamy, bo to jest znęcanie się nad zwierzętami, pastwienie się nad nim. Przecież my nie jesteśmy państwem sadystów. Ludzie na wsi również sadystami nie są

- powiedziała.

Przestroga przed sadystami

Jej zdaniem, decyzja o wecie nie powinna wynikać z obawy przed utratą elektoratu, gdyż "ludzie na wsi nie są głupi", a wystarczy im wytłumaczyć, że zwierzęta cierpią. Artystka stanowczo twierdzi, że nie ma "żadnego pożytku" z umęczonego zwierzęcia.

Pies umęczony, znerwicowany, gdzie mu nawet mięśnie są w stanie rosnąć, on nie jest w stanie się rozwijać, bo jest ciągle przykuty do tego łańcucha, że jest wrakiem. Zwierzęta nie jest w stanie ochronić domostwa, nie jest w stanie nawet zaalarmować. To jest wszystko i wyłącznie budowanie świadomości

- podkreśliła.

Doda poszła o krok dalej w swojej wypowiedzi i ostrzegła przed przerażającymi konsekwencjami braku działania. Podkreśliła, że jej zaangażowanie wynika z obowiązku reagowania na cierpienie.

Od pastwienia się nad zwierzętami jest mały krok do tworzenia sadystów, czyli takich ludzi, którzy pastwą się na ludziach. I ja jestem pewna, że prezydent ma serce. Panie prezydencie, niech pan cofnie weto

- apeluje.