Ozzy Osbourne, a właściwie John Michael Osbourne, to postać ikoniczna w świecie muzyki rockowej i metalowej. Urodzony 3 grudnia 1948 roku w leżącym 12 km na wschód od Birmingham Marston Green, w Anglii, wyrósł w robotniczej rodzinie i od najmłodszych lat wykazywał buntowniczą naturę. To właśnie ta buntowniczość, w połączeniu z jego niepowtarzalnym głosem i charyzmą, uczyniła go jednym z najbardziej rozpoznawalnych i uwielbianych artystów w historii muzyki. Nowy rozdział w życiu Ozzy'ego, a także muzyki heavy metalowej rozpoczął się w 1968 roku, kiedy dwudziestoletni wówczas Osbourne wraz z Tonym Iommim, Geezerem Butlerem i Billem Wardem założyli zespół Black Sabbath. Ich mroczne, ciężkie brzmienie i teksty poruszające tematy okultyzmu, wojny i społecznej alienacji zdefiniowały nowy gatunek - heavy metal. Osbourne na swoim koncie miał ponad 100 milionów sprzedanych płyt, pięć nagród Grammy (dwie z Black Sabbath i 3 zdobyte jako artysta solowy), gwiazdę w Aleja Gwiazd w Los Angeles i wiele innych nagród i wyróżnień. Ikoną popkultury stał się także dzięki temu, iż wraz z rodziną wystąpił w reality show "The Osbournes". W 2023 roku z powodu problemów zdrowotnych wycofał się z życia publicznego i zrezygnował z koncertowania. Muzyka i rodzina były dla Ozzy'ego najważniejsze, dlatego 5 lipca br. na stadionie Villa Park w Birmingham zorganizowano pożegnalny koncert legendy muzyki metalowej. Na scenie pojawił się nie tylko Ozzy wraz z muzykami Black Sabbath, ale również zaproszeni goście, jak chociażby Alice in Chains, Metallica, Yungblud, Slayer, Tool czy Guns N' Roses. Choć wszyscy byli świadomi, iż jest to koniec pewnej ery, nikt nie przypuszczał, że niespełna trzy tygodnie później Ozzy Osbourne odejdzie na zawsze.
Zobacz także: Tak wyglądała ostatnia droga Ozzy'ego Osbourne'a. Karawan z ciałem "Księcia Ciemności" przejechał przez Birmingham
Sharon Osbourne o ostatnich chwilach życia męża
Ozzy Osbourne mimo licznych ekscesów i romansów od ponad czterdziestu lat tworzył zgrany duet z Sharon Osbourne. Sharon, która była nie tylko matką trójki dzieci muzyka, ale również jego menadżerką dbała zarówno o ich życie rodzinne, jak i interesy męża. Teraz wdowa po legendarnym muzyku w rozmowie z brytyjskim dziennikiem "The Sun" po raz pierwszy opowiedziała o ostatnich chwilach Ozzy'ego, a także zdradziła, jakie słowa usłyszała od męża tuż przed śmiercią. Sharon wyznała, iż Ozzy był świadomy, iż jego koniec jest blisko. W dniu śmierci, czyli 22 lipca 2025 roku, wstał o czwartej rano, a potem udał się na siłownię.
Obudził mnie i powiedział "Pocałuj mnie. Przytul mnie mocno". Gdybym tylko powiedziała mu, że kocham go bardziej - mówiła ze łzami w oczach Sharon Osbourne w programie "Uncensored".
Jak wyznała, zaledwie dwadzieścia minut później Ozzy już nie żył.
Miał atak serca. Zbiegłam na dół, a on tam był. Próbowali go reanimować. Powiedziałam: "Nie, zostawcie go. On już odszedł". Wiedziałam, że to koniec - dodała Sharon.
Wdowa po legendarnym wokaliście Black Sabbath wyznała, iż Ozzy był miłością jej życia i nie wyobraża sobie, aby kiedykolwiek w przyszłości ponownie miała z kimś się związać.