Jubileuszowa edycja "Tańca z gwiazdami” w Polsacie nie zwalnia tempa i udowadnia, że tegoroczna rywalizacja jest wyjątkowo zacięta. W siódmym odcinku na parkiecie zrobiło się naprawdę gorąco. I to dosłownie, bo motywem przewodnim były największe włoskie hity. Każda para musiała zmierzyć się nie tylko z choreografią, ale też z włoskim temperamentem, grą spojrzeń i emocjonalnością. I trzeba przyznać, większości wyszło to zaskakująco naturalnie.
W programie pojawił się także Maciej Musiał, który ma już na koncie własny udział w "Tańcu z gwiazdami”. W 14. edycji tańczył z Darią Sytą i o włos nie dostał się do finału, zajmując ostatecznie 4. miejsce. Tym razem wrócił na parkiet w nieco innej roli. Rozkręcił potańcówkę w prawdziwie włoskim stylu, zachęcając publiczność i uczestników do wspólnej zabawy. Było luźno, swobodnie i naprawdę wesoło.
Zobacz też: Poruszające wyznanie uczestnika "TzG”. "Dziś nie zrobiłbym tego drugiemu człowiekowi"
Ale atmosfera zabawy nie zmienia jednego. Zasady są twarde. Po kilku odcinkach, kiedy nikt nie odpadł, emocje tylko narosły, bo wiadomo było, że teraz już nie ma taryfy ulgowej. Połowa odcinków już za nami, ale z rywalizacji decyzją widzów pożegnały się dopiero trzy pary. Głosy jurorów i widzów zadecydowały, kto może walczyć dalej o Kryształową Kulę, a kto musi pożegnać się z programem.
"Taniec z gwiazdami 2025" - para, która odpadła 26 października
No i stało się. Choć widzowie i uczestnicy często mają swoich faworytów, program rządzi się własnymi prawami. Tym razem to właśnie ktoś musiał opuścić "Taniec z gwiazdami”. Jednej z par nie udało się zdobyć wystarczającej liczby głosów od publiczności oraz jurorów. Po ogłoszeniu wyników na parkiecie zapanowała mieszanina wzruszenia i niedowierzania, bo wielu liczyło, że zobaczą ich jeszcze przynajmniej w kilku choreografiach. Tym razem z programu odpadli Marcin Rogacewicz i Agnieszka Kaczorowska.